Święte prawdy kapitalizmu
Dla rozumnych ludzi dobrej woli, aby uporządkowali ideę, dla tych drugich – aby zrozumieli. Czym kapitalizm jest, a czym nie jest?
Tekst jest swobodnym tłumaczeniem ze strony Capitalism.org
Rzeczywistość to absolut
Rzeczywistość jest tym, co istnieje. Jest absolutem. Jest standardem prawdy, fałszu i arbitralności. Rzeczy są takie, jakie są, niezależnie od naszych uczuć, idei, życzeń, żądań i emocji. Lub też, w nieśmiertelnych słowach Arystotelesa: A to A. Bycie, to bycie czymś: skończonym, ograniczonym i niesprzecznym.
Rozum jest narzędziem przetrwania dla jednostki
Rozum jest jedynym sposobem, by człowiek mógł poznać rzeczywistość, od którego zależy jego w tej rzeczywistości przetrwanie.
W przeciwieństwie do innych żywych organizmów, przetrwanie dla człowieka nie jest procesem automatycznym. W przeciwieństwie do bakterii, mrówek – czy małp – ludzie muszą modyfikować swoje środowisko, by przetrwać. Jednostka musi korzystać z rozumu, by przekształcać środowisko i tworzyć wartości – schronienie, żywność, książki, energię, lekarstwa – których wymaga jej życie. Środkiem przeżycia dla jednostki jest jej rozum; metodą – produkcja. Niezależnie, czy przebywa ona sama jedna na wyspie, wałęsa się z plemieniem nomadów, czy żyje w nowoczesnym milionowym mieście: jednostka musi posługiwać się rozumem – i działać produktywnie na bazie tego myślenia, jeśli jej celem jest jej życie.
Rozum to cecha jednostki, nie kolektywu
Rozum należy do jednostki – nie jest cechą grupy, kolektywu czy społeczeństwa. Działanie rozumu to proces indywidualny, ponieważ umysł jest cechą jednostki. Nie istnieje coś takiego, jak kolektyw, społeczeństwo, czy „umysł społeczny”. Podmiotem jest jednostka; grupa jednostek to grupa podmiotów; „społeczeństwo” to rzeczownik kolektywny, abstrakcyjne określenie interrelacji w grupie jednostek, i nie ma innego znaczenia poza tym dla tych jednostek, które je współtworzą. Jednostka może się uczyć od innych; ale, by to zrobić, nadal musi ogarnąć własnym rozumem fakty rzeczywistości, by przyjąć wiedzę. Inna osoba może działać na rzecz lub przeciw komuś, ale nikt nie jest w stanie ogarnąć wiedzy w zastępstwie tej osoby. Umysł indywidualny jest suwerenny.
Jednostka potrzebuje wolności, by przeżyć
Zakładając, że rozum jest środkiem poznania rzeczywistości, i że rozum jest cechą jednostki, i że jednostka musi działać na bazie rozumu, by stworzyć wartości potrzebne do przeżycia, każda jednostka wobec tego musi być wolna, aby myśleć i działać, tzn. musi być wolna, by żyć. Lub też, w słowach bohatera Johna Galta:
„Przysięgam na moje życie i moją miłość do niego – że nigdy nie będę żył dla innego człowieka, ani prosił go, by żył dla mnie.”
Oto jest kredo racjonalnego egoisty – niezależny umysł – który nie uznaje żadnego autorytetu ponad swój własny osąd prawdy. Taki moralista uznaje życie jednostki za sztandar wartości – to, co wspiera ludzkie życie jest dobre, a to, co niszczy ludzkie życie jest złe. Indywidualizm nie sprzeciwia się życiu człowieka w społeczeństwie, gdyż dzięki specjalizacji w wyniku podziału pracy, jednostka czerpie ogromne wartości poprzez życie z innymi ludźmi we właściwym społeczeństwie – konkretnie wiedzę i możliwość handlu. Indywidualizm sprzeciwia się życiu w społeczeństwie jako niewolnik.
By żyć w społeczeństwie, jednostka potrzebuje praw
By prowadzić racjonalne życie w społeczeństwie, jednostka potrzebuje tylko jednej rzeczy od swych pobratymców: wolności działania. Wolność działania nie oznacza wolności do działania za pozwoleniem, które może cofnąć byle dyktator, czy wola demokratycznej większości – lecz wolność działania absolutnie – wynikającą z jej prawa. Jednostka potrzebuje wolności, by wykonywać działania niezbędne do podtrzymania jej życia, a najbardziej fundamentalnym prawem – jest jej prawo do życia, z którego wywodzą się wszystkie inne prawa, w tym prawo do wolności osobistej, własności prywatnej, i prawo dążenia do szczęścia.
Prawa definiują wolność działania jednostki w kontekście społecznym
Społeczeństwo ludzkie to takie, gdzie każda jednostka traktowana jest jako cel sam w sobie, a nie niewolnik dla celów innych. We właściwym społeczeństwie żaden człowiek nie żyje za przyzwoleniem innych, lecz ma ku temu moralne prawo. Prawa – to zasady moralne, określające wolność działania jednostki w kontekście społecznym. Prawa są gwarantami wolności działania (prawo do wolności) – i gwarantami owoców tego działania (prawo do własności). Prawa nie są gwarantami poszczególnych rzeczy czy rezultatów, do ziszczenia których jednostka się nie przyczyniła swoim działaniem. Celem doktryny praw jednostki jest podporządkowanie społeczeństwa prawu moralnemu – tj. podporządkowaniu siły prawu. Prawa są niezbywalne – nie można ich moralnie łamać, tzn. złodziej może zdołać cię okraść, ale moralnie postąpił źle, a tobie stała się krzywda. Jedynym zobowiązaniem, jakie prawa wymuszają na innych, jest zostawienie cię w spokoju, tzn. pozwolenie, byś działał w swoim zakresie praw.
Tylko inicjując przemoc fizyczną, prawa jednostki zostają złamane
Istnieją tylko dwa sposoby, na które jednostki mogą ze sobą wchodzić w interakcję: poprzez rozum (a więc na przykład porozumiewanie się), lub poprzez przemoc (np. fizyczne ciosy). Tylko inicjacja fizycznej przemocy przeciwko jednostce może powstrzymać ją przed działaniem podług własnego umysłu, tym samym negując sam proces myślenia. Tylko przez użycie siły człowiek może być powstrzymany od mówienia, ograbiony ze swojej własności, lub zamordowany. Tylko przez inicjację przemocy można pogwałcić prawa jednostki. W politycznym kontekście, wolność ma tylko jedno znaczenie – wolność od inicjacji przemocy fizycznej.
Przemoc może być moralnie użyta tylko w samoobronie, i w odwecie
Użycie przemocy nie jest złe samo w sobie; ale jej inicjacja jest zła. (Człowiek moralny niczego nie zyskuje, kiedy inna osoba próbuje go zabić, ale ma wiele do stracenia, jeśli się nie obroni. Użycie siły w odwecie nie jest wyborem moralnym, tylko moralnym obowiązkiem.) W politycznym kontekście, wolność ma tylko jedno znaczenie – wolność od inicjacji przemocy fizycznej. To z tego powodu – iż przemoc neguje umysł człowieka – każdy z nas ma prawo do samoobrony – prawo użycia siły, by obronić się i dokonać odwetu przeciwko tym, którzy pierwsi użyli siły.
Rządy tworzy się, by podporządkować przemoc prawu moralnemu
Stan człowieka w naturze, gdzie wszyscy mogą dowolnie używać przemocy zgodnie z „prawem dżungli”, to anarchia – niekończąca się wojna domowa i wojny gangów. Poprzez umieszczenie odwetowego użycia siły pod kontrolą obiektywnego prawa – a więc ściśle i jasno zdefiniowanych przepisów, które są logicznie oparte na zasadzie praw jednostkowych – jednostki, które współtworzą społeczeństwo, delegują na rzecz rządu ich prawo do obrony i odwetu przeciwko tym, którzy inicjują przemoc. Rządy tworzy się po to, by podporządkować przemoc rozumowi w cywilizowanym społeczeństwie; by poddać użycie przemocy fizycznej kontroli obiektywnego prawa.
Władza państwa nie może być nigdy użyta do pogwałcenia praw
Rząd jest agencją posiadającą legalny monopol na użycie przemocy fizycznej. Ta legalna władza użycia siły może być moralnie użyta tylko w jednym celu: by odpowiadać obronnie na użycie siły przez inicjatorów przemocy. Oznacza to, że przemoc może być użyta przez państwo tylko przeciwko tym, którzy pogwałcili prawa innych. Jako, że żadna jednostka prywatnie – jako obywatel – nie może moralnie zainicjować przemocy przeciwko innym, nie może też tego zrobić publicznie – jako funkcjonariusz państwa. Żadnemu rządowi nie wolno inicjować przemocy – nawet dla rzekomo dobrych celów – ponieważ inicjowanie przemocy (przymus) jest zawsze niemoralnym środkiem. Cała władza, jaką posiada państwo, pochodzi od obywateli, a żaden obywatel nie ma prawa pogwałcenia praw (jest to sprzeczność z samej definicji) – takoż nie ma go państwo. Nikt nie ma prawa inicjować przemocy z żadnego powodu, nawet jeśli tym powodem jest rzekome dobro społeczne (wszak czyż jednostka, której prawa są pogwałcane, nie jest częścią społeczeństwa?)
Władza nie ludzi, lecz obiektywnego prawa
By upewnić się, że żaden despota – którym może być dyktator, grupa politycznego nacisku, czy tymczasowa większość – nie sprzeniewierzy władzy rządu, i nie wykorzysta jej przeciwko własnym obywatelom, każdy najmniejszy aspekt działania rządu jest skodyfikowany i wykonywany według obiektywnie zdefiniowanych praw. W wolnym społeczeństwie każdy człowiek żyje w państwie prawa, w przeciwieństwie do rządów ludzi. Zespół zintegrowanych, skodyfikowanych i wewnętrznie niesprzecznych przepisów, to obiektywne ustawodawstwo, dla którego jednostka jest niewinna, dopóki nie udowodni się jej winy przed sądem – w przeciwieństwie do zbioru nieobiektywnych regulacji, w myśl których każdy człowiek jest winny do czasu, aż jakoś się wybroni, natomiast biurokrata pozostaje bezkarny. We właściwym moralnie społeczeństwie, rządy prawa mają jeden cel: chronić prawa jednostkowe. W takim społeczeństwie obywatel żyje swoim życiem, chronionym jako absolut przez prawo, a jedyne działania wymagające użycia siły – czy to przez funkcjonariuszy publicznych czy przestępców – są regulowane.
Konstytucja ma na celu ograniczenie państwa, by chronić prawa jednostkowe
Najwyższym dokumentem prawnym we właściwym społeczeństwie jest konstytucja. Konstytucja to oręż obrony obywatela zarówno przed prywatnymi przestępcami, jak i publicznymi funkcjonariuszami, którzy imitują metody przestępcze (tj. inicjację przemocy). Celem konstytucji nie jest oddanie nieograniczonej władzy rządowi, czy ograniczenie praw jednostkowych – lecz ograniczenie władzy rządu, by chronił prawa jednostkowe. Innymi słowy, obywatel jest wolny, by robić wszystko to, czego mu się nie zakazuje (a we właściwym systemie prawnym jedynym zakazanym działaniem jest pogwałcenie praw, czyli inicjacja przemocy); natomiast funkcjonariusz państwa może robić tylko to, co jest mu dozwolone.
Z czego składa się właściwy rząd?
Aby chronić prawa, rząd składa się zasadniczo z trzech elementów: z sił zbrojnych, stanowiących obronę przed zewnętrznym najeźdźcą; z policji – chroniącej przed przestępcami na terenie kraju; i z wymiaru sprawiedliwości – by rozsądzać spory, egzekwować umowy i karać przestępców na bazie obiektywnie zdefiniowanych przepisów.
Wyobraź sobie…
Jak wyglądałoby społeczeństwo, w którym inicjacja przemocy jest zakazana w każdej relacji? Nie sprawiłoby to, że każdy człowiek stałby się moralny, ani nie uchroniło przed każdą niesprawiedliwością. Ale pomyślmy, co by to dało?
Społeczeństwo produktywne – pełne dobrej woli i życzliwości, w którym każdy człowiek postrzega swego sąsiada nie jako członka gangu gotowego go okraść, lecz jako potencjalnego partnera handlowego, od którego może uzyskać wartości materialne i duchowe.
Społeczeństwo, gdzie zysk jednego nigdy nie odbywa się kosztem drugiego, ale dla ich wspólnego interesu. Społeczeństwo, gdzie życie w wyjątkowym bogactwie jest nie tylko możliwością, ale rzeczywistością – dla każdego gotowego myśleć. Społeczeństwo gdzie każdy może wspiąć się na szczyty swoich możliwości i chęci.
Społeczeństwo, gdzie koszty życia spadają, podczas gdy produktywność rośnie.
Społeczeństwo pokoju, gdzie każda jednostka oceniana jest nie przez pryzmat koloru skóry, czy innej kolektywnej cechy (płci, wyznania, wieku, przynależności do grupy, itd.), lecz przez cechy jej osobowości, tj. jako jednostka.
Społeczeństwo, gdzie ludzie nie muszą uciekać się do narkotyków, by uciec od rzeczywistości, ponieważ życie jest rajem na Ziemi.
Społeczeństwo, gdzie zło nie jest wynagradzane, lecz karane, a dobro jest cenione i chwalone.
Społeczeństwo, gdzie każda osoba może czcić swego własnego boga, na swój własny sposób – nawet jeśli ten bóg jest największym ze wszystkich bogów i nazywa się „Ja.”.
Społeczeństwo, gdzie istota ludzka jest wolna, by dążyć do swego szczęścia.
Społeczeństwo wolnomyślących i wolnodziałających jednostek, a nie społeczeństwo jednego „kolektywnego umysłu”, rządzonego przez despotę, mającego monopol na bycie „głosem ludu”.
Społeczeństwo dobrobytu, gdzie czyjeś powietrze, woda i posesja, są tak czyste, jak sobie tego zażyczy.
Społeczeństwo, gdzie edukacja to nie jest państwowa indoktrynacja i pranie mózgów, tylko doświadczenie poszerzające umysł.
Społeczeństwo produktywności, dobrobytu i pokoju – gdzie wszyscy wchodzą ze sobą w relacje nie jako pan i sługa, lecz jako handlowcy – wymieniając się wartością za wartość, dobrowolnie, dla własnej korzyści.
I za jakiś czas, będzie to społeczeństwo ludzi żyjących w harmonii z rzeczywistością, prowadzonych procesem rozumnego myślenia. To wszystko jest możliwe w społeczeństwie opartym na świętej zasadzie niezbywalnych praw jednostkowych.
Jaką nazwę nosi ten wymarzony system społeczny?
KAPITALIZM
Kapitalizm, to jest ideał postępu, albowiem to jedyny system społeczny, gdzie człowiek jest wolny, aby dążyć – i osiągać – własne szczęście.
Kapitalizm, to jest ideał etyczny, albowiem to jedyny system społeczny, gdzie jednostki ludzkie mogą być moralne – żyjąc za pomocą własnego umysłu.
Kapitalizm, to jest obiektywny ideał – ponieważ to jedyny system społeczny, który jest prawdziwy, zarówno w moralnej teorii, jak i w praktyce gospodarczej.
Dziękuję za uwagę.
Niech żyje wolność.