KONCEPCJA PAŃSTWA MINIMUM AYN RAND: Rząd – natura, zadania i finansowanie
Człowiek dla podtrzymania swego bytu musi kierować się rozumem. Rozum ten podpowiada mu, iż życie uczyni się przyjemniejszym poprzez koegzystencję w społeczeństwie, z której czerpać można nieocenione korzyści w postaci podziału pracy i dostępu do wiedzy. Jednakże każda grupa lub jej poszczególni członkowie mogą stwarzać zagrożenie dla ludzkiego istnienia poprzez użycie siły – kradzież wytworów pracy, ograniczenie wolności przekonań, zniewolenie. Zapobiec temu ma wynikające z prawa do życia uprawnienie do samoobrony, precyzujące warunki skorzystania z przymusu – jedynie odwetowo i tylko przeciwko tym, którzy go zainicjowali. Niestety, pozostawienie samoobrony w rękach pojedynczych obywateli uniemożliwia pokojowe współistnienie, gdyż każdy bytuje w permanentnym stanie zagrożenia. Stąd też potrzeba zorganizowanej obrony przed przemocą, opartej na obiektywnych i precyzyjnych zasadach – m.in. odnoszących się do śledztwa i wykrycia sprawcy, przepisów określających kary i sposoby ich wykonania. Na tym polega rola rządu – instytucji posiadającej wyłączną moc prawną wprowadzania w życie pewnych zasad porządku społecznego na danym terytorium.[1]
Podstawowym zadaniem, jedyną przyczyną i uzasadnieniem moralnym istnienia rządu jest wykluczenie przemocy ze stosunków społecznych. Ma on służyć jako narzędzie poddania obiektywnej kontroli zasad odwetowego użycia siły fizycznej. Do realizacji powyższego zadania powierzony zostaje mu monopol na korzystanie z przymusu, a więc z tego powodu jego działania winny być ściśle określone i mieścić się w oznaczonych granicach. Rząd powinien przypominać bezosobowego robota, którego jedynym motywującym motorem muszą być prawa. Tak jak jednostka ma swobodę czynienia wszystkiego, co nie uderza w drugiego człowieka, a więc co nie jest prawnie zakazane, tak urzędnik państwowy nie może czynić niczego ponad to, co jest prawnie dozwolone. Dlatego tak ważną jest dobra legislacja, za swój przedmiot czyniąca jedynie prawa indywidualne i ich obronę, precyzyjnie ustanawiane nakazy i zakazy, przy jednoczesnym obiektywnym ich uzasadnieniu, by obywatel dokładnie wiedział, co i z jakich powodów jest czynem zabronionym i jaka kara za niego grozi. Rand wyraźnie podkreśla, iż źródłem władzy państwowej jest przyzwolenie rządzonych, a zatem że jest ona sługą lub pośrednikiem obywateli i że nie posiada innych uprawnień niż te, które zostały jej powierzone.[2]
Ochrona kontraktów jest kolejną funkcją administracji państwowej. Ludzie w celu utrzymania swej egzystencji i rozwoju prowadzą dobrowolną wymianę na podstawie zawieranych umów, często będących dalekowzrocznymi przedsięwzięciami. Ich realizacja może ulec wielu komplikacjom spowodowanym przez same strony lub czynniki od nich niezależne. Jednym z głównych problemów jest w takich wypadkach pośrednie użycie siły, polegające na jednostronnym niedotrzymaniu kontraktu, stanowiącym w gruncie rzeczy zawłaszczanie wartości materialnych bez zgody ich właściciela i nie wypłacenie rekompensaty przez nielojalnego dłużnika. Stąd też szeroko pojęty rząd (najczęściej w postaci sędziego) winien pełnić rolę bezstronnego arbitra rozsądzającego spory międzyludzkie na podstawie obiektywnych praw. Umożliwia to człowiekowi społeczną egzystencję poprzez ochronę zysków i zwalczanie krzywd, jakie ludzie mogą sobie wzajemnie wyrządzić.[3]
Mimo długiej ewolucji pojęcia „rząd” i „państwo”, zorganizowane społeczeństwo zawsze było w stanie rozeznać właściwe zadania aparatu władzy. Objawiało się to w przyjęciu domniemanej różnicy między rządem, a grupą złodziei, oraz w przypisaniu rządowi szacunku i moralnego autorytetu jako strażnikowi praw i porządku. Właściwą funkcję państwa odkryła Rewolucja Amerykańska, tworząc wolne społeczeństwo oparte na obiektywnych prawach i systemie „checks and balances”[4], uniemożliwiających rozwój tyranii. Główną rolę przypisano Konstytucji, chroniącej obywateli przed arbitralnymi działaniami rządu i dokładnie określającej, wg Rand, podstawowe cele istnienia administracji państwowej:
- obrony praw ludzi przed przestępcami – a więc policji;
- obrony przed najeźdźcami z zewnątrz – a więc sił zbrojnych;
- rozstrzygania spraw spornych między ludźmi przy użyciu obiektywnych praw – a więc sądów.[5]
Przypisanie władzy innych zadań, niż wymienione wyżej, niechybnie prowadzi do tyranii, zaś jej ich pozbawienie do anarchii, skutkującej prędzej czy później dyktaturą.[6]
Doktrynerka analizuje również inwersję współczesnych koncepcji państwa, w świetle których ma ono swobodę czynienia wszystkiego, czego zechce, zaś obywatele działać mogą jedynie za przyzwoleniem. Rząd zamiast ochrony praw jednostki, staje się ich gwałcicielem, zamiast czuwania nad poszanowaniem wolności, wprowadza niewolnictwo. Obrona przed przemocą zastąpiona została rządowym jej inicjowaniem dowolną metodą i w każdej kwestii, a obiektywne prawa samowolnymi decyzjami przypadkowych biurokratów. Inwersja ta implikuje dyktaturę, która, wg Rand, charakteryzuje się następującymi cechami:
- systemem jednopartyjnym;
- wykonywaniem wyroków za przestępstwa polityczne bez sądu lub po pozorowanych procesach sądowych;
- nacjonalizacją i konfiskatą własności prywatnej;
- cenzurą.
Państwo takie winno utracić wszelkie prerogatywy moralne i roszczenia do swego istnienia, suwerenności, gdyż będąc gwałcicielem prawa, zostaje spod niego wyjęte.[7]
Jak byłby finansowane działania rządowe w wolnym społeczeństwie? Rand przyjmuje dobrowolną koncepcję i zaznacza jednocześnie, że jest to ostatnia, a nie pierwsza reforma na drodze do wolności. Proces powyższy przebiegałby stopniowo, ale zdecydowanie szybciej niż analogiczne działania dążące do zniewolenia społeczeństwa. Podkreśla także, iż do zadań filozofii politycznej należy jedynie nakreślenie charakteru postulowanej metody i jej wykonalności, a nie dokładne ich opisanie. Podatki, a uściślając – opłaty za usługi państwowe, które jak wiadomo są niezwykle użyteczne dla obywateli, opłacane byłyby zgodnie z ich uznaniem, pełniąc rolę quasi ubezpieczenia.[8]
Jako że jednym z podstawowych i najważniejszych dla społeczeństwa zadań rządu jest ochrona zobowiązań kontraktowych, można przyjąć ideę, w świetle której państwo chroniłoby i uznawało za prawnie wiążące i obowiązujące tylko umowy zabezpieczone uiszczeniem składki pod postacią prawnie określonego procentu od sum, na które opiewają zobowiązania. Ubezpieczenie powyższe nie miałoby formy obligatoryjnej, a jego brak nie skutkowałby nałożeniem jakiejkolwiek kary. Obywatele mieliby swobodę zawierania dowolnych umów we wszelkiej formie, a jedyną konsekwencję stanowiłby fakt, iż nie byłyby one uprawomocnione i w przypadku ich zerwania strona pokrzywdzona nie mogłaby szukać zadośćuczynienia w sądzie. Drugim warunkiem, zagwarantowanym w Konstytucji, byłby wymóg prawnego uściślenia przez rząd treści umów i wysokości opłat. Fakt, iż zobowiązania kontraktowe bądź kredytowe opiewają na znaczące kwoty, a także są niezwykle popularne, umożliwia ustalenie wymaganego do zapłaty procentu na niewielkim poziomie, wystarczającym na pokrycie kosztów działań państwowych. W sytuacjach kryzysowych wysokość ta mogłaby być prawnie zwiększana. [9]
Zasada dobrowolnego finansowania rządu opierać się musi na dwóch założeniach: 1) rząd nie jest właścicielem dochodów obywateli, stąd nie może posiadać do nich roszczeń; 2) charakter rządowych usług musi być konstytucyjnie zdefiniowany i posiadać szczegółowe granice, by nie pozostawić państwu żadnej możliwości do ich zwiększania wedle jego arbitralnego uznania. Stan taki zaowocuje niedopuszczeniem do marnotrawstwa środków finansowych, wynikającego z subsydiowania różnych dziedzin życia społeczno-gospodarczego, a ponadto zaoszczędzi obywatelom wspierania przedsięwzięć, których oni sobie nie życzą. Ponadto podkreśli on rolę państwa jako pośrednika i sługi, a nie dobroczyńcy rozdającego bezpłatne świadczenia. Przekonanie o dobroczynnym charakterze rządu, powiązane z obowiązkiem podatkowym jest, wg Rand, wynikiem odwiecznego traktowania władcy i organizacji państwowej jako instytucji wszechmogących i zwierzchnich nad jednostkami, które racjonując usługi obywatelom w formie łaski, uważały jednocześnie wszelkie dochody komercyjne za hańbiące. Bezpłatność usług pociągała za sobą zawsze niechybną ekspansję działań rządowych do czasu, gdy aparat władzy staje się polem i narzędziem rozgrywek między przeróżnymi grupami nacisku, wzajemnie się okradającymi.[10]
Czy istniałaby bezpłatność usług rządowych w wolnym społeczeństwie dla ludzi, których na nie nie stać? Rand odpowiada – tak, ale jako wyjątek, a nie reguła. Koszty dobrowolnego finansowania byłyby automatycznie proporcjonalne do skali działalności ekonomicznej poszczególnych obywateli. Jednostki najmniej zamożne nadal mogłyby się cieszyć z prawnej ochrony ze strony policji, sił zbrojnych i sądów, przy jednoczesnym faktycznym zwolnieniu ich z opłat przez obywateli zasobniejszych, bez poświęcenia z ich strony. W imię swych interesów jednostki o większych zdolnościach ekonomicznych muszą łożyć na siły zbrojne chroniące przed agresją z zewnątrz lub policję ścigającą przestępców, bez względu na zamożność ofiary przemocy – fakt, iż pewna grupa nie jest w stanie włożyć swego wkładu staje się kwestią marginalną. Bezpłatna ochrona jest tu korzyścią pośrednią i niewiele znaczącą konsekwencją interesów oraz wydatków tych, którzy są w stanie finansować rząd. Organizacja taka jest wsparciem bez ofiar. Eliminuje możliwość zajścia zjawiska redystrybucji dóbr i płac. Wyklucza kwestię zasiłków, darowizn, bezpłatnych zysków, a przede wszystkim drenaż jednostek przedsiębiorczych i wyzyskiwanie jednych kosztem drugich.[11]
Niniejszy tekst stanowi rozdział pracy magisterskiej Radosława Wojtyszyna pt. „PAŃSTWO W KONCEPCJACH AYN RAND, ROBERTA NOZICKA I MURRAYA NEWTONA ROTHBARDA” obronionej na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego.
<< Poprzedni rozdział |
Wstęp + spis treści |
Następny rozdział >> |
[2] Ibidem, s. 18-19; patrz także Atlas…, s. 1205-1206.
[3] A.Rand, Cnota…, s. 19-20.
[4] Checks and balances – seria ograniczeń nałożonych na różne departamenty rządu w celu uniemożliwienia żadnemu z nich przejmowania dla siebie uprawnień powierzonych innemu departamentowi.
[5] A.Rand, Cnota…, s. 20, 21-22.
[6] Rand krytykuje niektóre koncepcje libertariańskie, a zwłaszcza anarcho-kapitalistyczne powiązane ze środowiskiem M.N.Rothbarda. Twierdzi ona, iż absurdem jest wariant rządów konkurujących ze sobą, oparty na traktowaniu państwa jak każdego innego przedsiębiorstwa. W myśl tej teorii obywatel mógłby za opłatą wykupić pakiet świadczeń ochronnych w najatrakcyjniejszym dla niego rządzie. Rand podkreśla, iż w przypadku sporu między obywatelami chronionymi przez odmienne rządy, z dużym prawdopodobieństwem dochodziłoby do lokalnych konfliktów zbrojnych na małą lub większą skalę – A.Rand, Cnota…, s. 20-21.
[7] Ibidem, s. 22, 30.
[8] Ibidem, s. 56-57.
[9] Ibidem.
[10] Ibidem, s. 58.
[11] Ibidem, s. 59.