Historia wolnościowców w EVE Online

Czym jest EVE Online?

Żeby zrozumieć wydarzenia, które będą tu opisywane, wpierw trzeba rozumieć świat w jakim się rozegrały. Jest to świat wirtualny, wydanej w 2003 roku (i istniejącej do dziś) wieloosobowej gry komputerowej EVE Online. Wyróżnia ją pełna wolność jaką są obdarzeni gracze. W dalekiej przyszłości i odległej galaktyce – Nowym Edenie – gracze mogą wcielać się w kosmicznych górników, rzemieślników, fabrykantów, handlarzy, kapitalistów, przemytników, najemników, tworzyć organizacje dobrowolne i państwa, zajmować się moralnym bogaceniem bądź piracką grabieżą. Jest to – innymi słowy – symulator życia w kosmosie.

Andrew Groen w 2016 roku wydał książkę „Empires of Eve” opisującą historię świata gry. Historię, którą stworzyli sami gracze EVE Online w latach 2003–09. Kiedy piszę te słowa, właśnie powstaje druga część, mająca traktować o latach 2009–2016. To właśnie na podstawie pierwszej kroniki powstał ten artykuł.
Obiektywistów może zainteresować fakt, że za sprawą, swego czasu jednej z najpotężniejszych organizacji w grze, w książce zostaje wspomniana Ayn Rand. A wszystkich wolnościowców mogą zaciekawić losy udanej próby stworzenia wolnościowej utopii… oraz jej upadku. A to wszystko w grze wydającej się być stworzoną do umożliwienia symulowania anarchokapitalizmu w kosmosie.

Świat gry jest podzielony na strefy różniące się poziomem bezpieczeństwa – od najbardziej strzeżonego serca głównego Imperium do ziem Pogranicza. W tych ostatnich nie ma odgórnych, wbudowanych w system gry sił porządkowych mogących karać graczy, którzy dokonują agresji na innych, a więc wszelki porządek, jeśli ma istnieć, musi wypływać od samych graczy. Akcja opisanych w tym wpisie wydarzeń dzieje się właśnie na terenach galaktycznego Pogranicza (w grze zwanych nullsec). Gracze w EVE Online mogą związywać się w firmy/stowarzyszenia/grupy zwane korporacjami, które są odpowiednikiem klanów z innych gier.

Kolonizacja Pogranicza

Kiedy gra wystartowała w 2003 roku, Pogranicze zaczęło być powoli kolonizowane. Powstawały stacje wydobywcze, porty, szlaki handlowe, bazy piratów i państwa, czyli organizacje graczy mające monopol na stosowanie agresji na zajmowanym przez siebie terenie. Piraci trudnili się napadaniem na innych graczy, w szczególności kupców, żyjąc głównie albo tylko z grabieży. Jednym z takich pirackich ugrupowań była komunistyczna szajka Evolution, pod przewodnictwem SirMolle’ego. Mimo małej liczebności było to bardzo niebezpieczne ugrupowanie, ponieważ składało się z silnie zżytych ze sobą osób o elitarnych umiejętnościach bojowych. Rabowali, niszczyli, napadali, zniewalali wszystko co się da. Na początku historii Nowego Edenu byli ówczesnym odpowiednikiem bolszewików.

Z drugiej strony spektrum ideowego była Jade Constantine, przywódczyni libertariańskiego Jericho Fraction. Ugrupowanie to wierzyło, że rządy nie są potrzebne ludziom, ponieważ mogą oni zadbać o siebie sami. Już drugiego dnia po premierze gry rozbili niewolniczą operację wydobywczą prowadzoną przez graczy, którzy groźbą przemocy zmuszali innych graczy do pracy na swoich oprawców.
Mimo że nieobca im była walka ze złem, to ze względu na swój indywidualistyczno-wolnościowy etos skupiali się na handlu. Dzięki temu wyspecjalizowali się w tym, poznali rynek (gdzie tanio kupić, gdzie drogo sprzedać) i dorobili się bogactwa. W końcu, wraz z wzrostem ich potęgi, wzrosły ich ambicje. Zapragnęli robić interesy życia i prowadzić handel z odległymi terenami. Polecieli więc do Venal, regionu na północy Pogranicza. Akurat Północ była wtedy ostatnią strefą, gdzie nie istniało jeszcze żadne państwo. Jednakże grasowali tam piraci z Venal Alliance, którzy napadali na przelatujących w pobliżu kupców. Nie dało się robić interesów w takich warunkach. Jednakże Jade nie poszła na wojnę. Skontaktowała się z przywódcami piratów i zaproponowała im porzucenie swojej zbrodniczej ścieżki życiowej, aby zajęli się uczciwą ochroną jej korporacji Jericho Fraction. Nastraszyła ich, że prędzej czy później jakieś państwo zajmie te tereny siłą, a im finansowo bardziej opłaca się zostać PAO (Prywatną Agencją Ochrony) niż żyć z grabieży. W ten sposób Jade stworzyła pierwszy wolny obszar na Pograniczu. Niedługo po tym do Venal Alliance (do którego należało już Jericho Fraction) dołączyła wielka korporacja – Taggart Transdimensional (od Dagny Taggart z Atlasa Zbuntowanego). Zainspirowani ideami Ayn Rand obiektywiści postawili na prowadzenie firm zamiast wojowania i stali się jedną z największych sił ekonomicznych tamtych czasów. Region Venal był bogaty w surowce, więc idealnie nadawał się do zainwestowania i stworzenia potęgi przemysłowej. To byłoby niemożliwe bez ochrony, ale teraz istniało PAO, którego usługi mogli wykupić. Tym samym libertariańskie Venal Alliance miało dywizję przemysłową, handlową oraz finansowaną przez nie flotę bojową złożoną z przekonwertowanych na słuszną stronę piratów. A to wszystko pod charyzmatycznym i idealistycznym przywódcą. Wolnościowcy mogli realizować swoją wizję.

Evolution atakuje

Przez miesiąc Venal Alliance rozrosło się do rangi potęgi i ochraniało jedyny wolny obszar na terenach Pogranicza. Na Wschodzie, Zachodzie i Południu wszyscy obcy gracze byli zabijani na miejscu przez sługi dominujących tam watażków, natomiast na Północy Jade i spółka utrzymywali coś, co nazywali „wolnym portem”, stworzonym do „wolnego handlu”. Każdy nowy gracz mógł tam polecieć i – póki nie stosował agresji – handlować, wydobywać, budować co chciał, każdy mógł żyć tam jako wolny człowiek. W końcu mógł dołączyć do jednej z, już kilkunastu, korporacji, na które składało się Venal Alliance. Każda korporacja (a uczestnictwo w nich oczywiście było dobrowolne) opłacała dobrowolne składki na Przymierze, z których finansowano ochronę systemów przed piratami i granic przed państwami. Było to światełko cywilizacji w mroku galaktycznego chaosu.

Jednakże w ciemności kosmosu czaiło się Evolution. Co ciekawe, grupa ta nigdy nie przyleciałaby na Północ z Zachodu, gdyby nie fakt, że znajdowali się tu ich najwięksi wrogowie: obrzydliwi kapitaliści z Taggart Transdimensional. Nie mogli jednak tak po prostu zaatakować Przymierza, gdyż zostaliby uznani za społeczność galaktyczną za zwykłych bandytów (którymi byli).
Najpierw ostrzelali statki Venal Alliance, tłumacząc się później, że to byli ich nowi rekruci, którzy nie rozumieli jeszcze zasad funkcjonowania grupy do której dołączyli. Przeprosili i obiecali, że zajmą się tym i to się już nie powtórzy. Venal Alliance nie odpowiedziało jednak ogniem, może uwierzyli Evolution, a może byli tak bogaci, że nie przejmowali się taką drobnostką. Po tym incydencie SirMolle uznał, że potrzebują operacji fałszywej flagi. Taggart mieli zostać wrobieni w opłacanie najemników, którzy mieli zaatakować Evolution. Posty na forum zostały napisane, informacja miała pochodzić z „dobrych źródeł”, ale żaden dowód na oskarżenia nie został podany.

Nadszedł czas…
Zostaliście osądzeni i uznani za winnych. Werdykt jest prosty: Anihilacja.
Pośród różnych oskarżeń znajdują się:
– Opłacanie znanych piratów, by atakowali Evolution.
– Dostarczanie tym piratom statków i wyposażenia.
– Ukrywanie informacji i bezczelne kłamanie.
Te oskarżenia zostały przez nas wewnętrznie zrewidowane, i odpowiedź na nie jest prosta. Taggart Transdimensional zginie.
Z poważaniem,
SirMolle, CEO, Evolution

Przywódcy Venal Alliance jednomyślnie stanęli w obronie korporacji obiektywistów, oczywiście nie wierząc w najprawdopodobniej fałszywe oskarżenia. W ten sposób wybuchła pierwsza wojna przeciwko libertariańskiej utopii w EVE Online. Evolution mieli tylko kilkudziesięciu członków, ale byli bardzo dobrze zorganizowani i wyspecjalizowani w podbojach, poza tym – w przeciwieństwie do społeczeństwa kupców i fabrykantów z Venal Alliance – cała przyjemność, jaką czerpali z gry, wynikała z wojen.

To była rzeź. Evolution nie rozróżniali na osoby cywilne i okręty wojenne. Niszczyli szlaki handlowe, centra wydobywcze, napadali na bezbronne okręty cywilne. Unikali dużych bitew, prowadząc wojnę podjazdową. Venal Alliance zarzucali im niehonorowe prowadzenie walki, a Evolution, jak przystało na barbarzyńców, wyśmiewali Przymierze za wiarę w ideały.

Wezwanie o pomoc

Venal Alliance mieli pieniądze, mieli sprzęt, ale brakowało im pilotów. Jade Constantine prowadziła jednak kampanię PR-ową, aby pokazać społeczności galaktycznej, że oaza wolności została zaatakowana przez barbarzyńców i że potrzebuje wszelkiej możliwej pomocy. Część graczy gardziła Jade i jej ideałami, ale część była wolnościowo nastawiona i ruszyła z całej galaktyki z pomocą. Jak tylko przybywali, dawano im niewielki okręt i wysyłano na front. Dzięki temu Przymierze mogło się skutecznie bronić, w tym swojego przemysłu i szlaków handlowych, niestety nie mogło jeszcze przejść do kontrofensywy.

W końcu Venal Alliance zaczęli zauważać, że Taggart nie brali udziału w walce. Byli najbogatsi i stanowili 40% populacji Przymierza, ale w bitwach ich okręty pojawiały się nieproporcjonalnie rzadko. Na tym etapie na ich obronę można było jeszcze przywołać fakt, że nie byli wojownikami, tylko kapitalistami. To zrozumiałe, że – nawet w obliczu wyższej potrzeby – woleli opłacać PAO, by ich chroniło, niż sami ryzykować swoim życiem. Jade zebrała naradę wojenną Przymierza i wyjaśniła sytuację obiektywistom. Taggart wysłuchali argumentów i zaoferowali, w całym swoim ślepym egotyźmie, że pomogą sprzedając okręty bojowe „tylko” z 20% marżą, kiedy ich standardowa marża wynosiła 35%. Oczywiście propozycja została odrzucona i uznana za skrajnie obraźliwą i niedorzeczną.

Aby lepiej przedstawić tę sytuację, objaśnię, w jaki sposób działało to PAO (Venal Alliance). Na samym początku Jericho i Taggart opłacali piratów, którzy byli ich zbrojnym ramieniem, jednakże z czasem model się zmienił. W naturalny sposób każda korporacja w Przymierzu zaczęła zajmować się handlem i przemysłem i każda, wraz ze zwiększaniem siły swojej floty handlowej, równolegle zwiększała swoją siłę militarną. Podział na korporacje względnie bardziej militarne i bardziej przemysłowe istniał, ale był bardziej rozmyty niż na początku. W końcu Venal Alliance wykształciło model wspólnej ochrony, gdzie każda korporacja opłacała składki, mające iść na wspólny budżet obronny i utrzymania porządku na Północy oraz każda zobowiązywała się bronić wszystkie pozostałe w razie potrzeby. Problem z Taggart polegał na tym, że nie dotrzymywali umowy o wspólnej ochronie, a płacili tyle samo co wszyscy. Co było skrajnie nieprzyzwoite w sytuacji, kiedy wojna toczyła się tylko o nich.

Zdradziecka noc

W międzyczasie SirMolle skomunikował się z Jade Constantine i przedstawił swoją ofertę. Powiedział, że Evolution jest pod wrażeniem „ducha walki” Venal Alliance, jednakże są zdegustowani faktem, że prowadzą tę wojnę, aby zniszczyć obiektywistów, a ci rzadko pojawiają się na polu walki. Zaproponował więc, aby wyrzucić Taggart z Przymierza w zamian za pokój z całą resztą.

Jade przedstawiła treść propozycji SirMolle’ego na naradzie zwanej „Radą Wolnych Kapitanów”. Było to spotkanie o północy, gdzie delegaci z wszystkich frakcji Venal Alliance zebrali się, by dyskutować i głosować nad przyszłością Przymierza.

Jednakże jeszcze przed naradą spotkała się z przywódcą Taggart Transdimensional – Ragnarem. Wytłumaczyła mu, że stanie za nim, jeśli obiektywiści zaczną płacić składki proporcjonalnie do swojej wielkości (~200 członków, 40% Przymierza). To było idealne rozwiązanie. Randyści nie musieliby walczyć, tylko płaciliby więcej innym za ochronę, co nie byłoby dla nich problemem, bo byli najbogatsi. Jednakże Ragnar odmówił. Po czym skontaktował się z resztą przywódców konfederacji i przekonywał (przekupywał?) ich, by go poparli. Jednemu z nich powiedział: „Nadchodzi podział, w którym tylko jedna strona będzie bezpieczna”.

Tak też na naradzie doszło do tragicznego głosowania o cofnięcie ochrony nad Taggart Transdimensional za niewywiązywanie się z umówionych obowiązków. Tragicznego, ponieważ oznaczałoby oddanie Taggart na pożarcie bolszewikom. Oczywiście obiektywiści obserwowali je, nie biorąc w nim udziału. Sześć korporacji zagłosowało za utrzymaniem Unii z Taggart, pięć przeciw. Udało się. Obiektywiści wygrali jednym głosem. Ostatecznie ani nie musieli więcej płacić, ani nie zostali wyrzuceni. Agent Evolution, który siedział pośród zebranych, był zawiedziony. Jako że ochotnicy ciągle przybywali do armii Venal Alliance, taki wynik głosowania oznaczał koniec wojny.

Jednakże kiedy rada przeszła do omawiania następnych tematów, delegat z Taggart przekazał zebranym wiadomość od Ragnara:

Taggart Transdimensional nie uznaje autorytetu tej rady ani siły głosów korporacji 100 razy mniejszych od naszej, mających równą możliwość w ograniczaniu naszej suwerenności. To oczywiste, że działania skierowane przeciwko nam są prowadzone przez Jade Constantine, która została kupiona przez Evolution. Zaczniemy od wyznaczenia nagrody 100 milionów ISK za Jade Constantine. Taggart i nasi przyjaciele zostaną w [regionie] Venal i będą otwarcie atakować każdego po stronie Evolution, który zagłosował przeciwko swoim dawnym przyjaciołom z Taggart. Uprzejmie ostrzegam. Dziękuję.
— Ragnar, CEO, Taggart Transdimensional

Zebrani byli zszokowani, nie mogli w to uwierzyć. Myśleli, że Ragnar nie zrozumiał co się stało, że może nie doszło do niego, że obiektywiści wygrali głosowanie. Niestety, koszmar był rzeczywistością. Taggart wypowiedzieli wojnę. Tym samym Północ przestała być bezpiecznym miejscem. Między dawnymi sojusznikami, między wolnościowcami, rozpoczęła się bratobójcza wojna domowa. Jade skomentowała te wydarzenia na forum:

Ja, Jade Constantine, zakładam płaszcz 100 milionów ISK zakrwawionych pieniędzy Ragnara i noszę go z dumą jako całun kruchej zachłanności i wszystkich głupich poczynań tchórzliwego zdrajcy. Śmierć Taggart. Śmierć Ragnarowi. Śmierć ku pamięci tej zdradzieckiej nocy.
— Jade Constantine, CEO, Jericho Fraction, Venal Alliance

Sojusz Północy

Choć nie możemy być nigdy pewni, to najprostszym wytłumaczeniem wydarzeń ze „zdradzieckiej nocy” jest uznanie, że Ragnarowi i obiektywistom z Taggart, którzy za nim poszli, woda sodowa uderzyła do głowy. Pod względem finansowym byli najpotężniejszą korporacją w Venal Alliance, w regionie północnym i jedną z najpotężniejszych w galaktyce. W swoim mniemaniu, kierując się racjonalnym egoizmem, odrzucili moralność na rzecz swojego egoistycznego interesu. Gdyby wygrali (a omamieni swoim bogactwem i wielkością myśleli, że są w stanie), to byliby jedynowładcami północy i nie musieliby dogadywać się wspólnie z zaślepionymi wiarą w aksjomaty libertarianami. Nie chcę krytykować egoizmu, bo – jak słusznie zauważył Nietzsche – jest on wart tyle ile osoba, która go posiada. Natomiast faktem jest, że w tym momencie Taggart wybrali materializm nad wyższymi wartościami (etyką). Oczywiście to tylko gra, ale nas interesują skutki, do jakich ten czyn doprowadził w kosmicznej symulacji.

Po odczytaniu deklaracji Ragnara, zebrani zagłosowali ponownie, aby ustalić, kto stanie po czyjej stronie w nadchodzącej wojnie. Dziewięć korporacji, z Jericho na czele, stanęło przeciw Taggart Transdimensional, a dwie pozostałe przeszły na stronę obiektywistów. Jako że stare Przymierze upadło, pozostała dziewiątka zaczęła nazywać się New Venal Alliance (NVA).

Możliwe, że Ragnar miał w głowie swój szatański plan już od dłuższego czasu i dlatego oszczędzał okręty bojowe Taggart w wojnie z Evolution. Kiedy wybuchła wojna domowa, flota obiektywistów była w prawie idealnym stanie, podczas gdy floty NVA były osłabione ciągle trwającym konfliktem. Jednakże Taggart byli korporacją wybitnych kapitanów przemysłu i kupców, niemających żadnych doświadczeń bojowych ani odpowiedniego sprzętu. Zawsze do ochrony wykorzystywali najemników, i tak też zrobili teraz. Dwie korporacje, które przeszły na stronę Taggart, to byli dawni piraci, którzy wcześniej widocznie służyli wolności nie przez zmianę sumienia, tylko dla pieniędzy – a obiektywiści płacili najlepiej. Do Taggart dołączyła również znana grupa piratów z północy M3G4. Ten sojusz niemoralnych kapitalistów i ich najemników ochrzcił się mianem Northern Alliance.

Bratobójcze szaleństwo

Taggart zamknęli granice w ramach stanu wojennego i ogłosili, że Północ od teraz jest pod ich jurysdykcją, a wszyscy obcy mają się wynieść. Co prawda nie wiadomo, czy gdyby Taggart nie wygrali wojny, to (może po jakiejś pierestrojce?) kontynuowaliby ideę wolnego portu na północy jak przystałoby na randystów, natomiast faktem jest, że opinia galaktyczna uznała ich za zdrajców wolnościowych ideałów, które Jade wraz z NVA reprezentowali. Można było nie lubić wyniosłej osobowości Jade, ale nikt nie wątpił w jej wiarę w wolność, poza tym Taggart sprzymierzyli się z bandytami. I tak też, jako bandyci, zaczęli być postrzegani. Przez następny tydzień od wybuchu wojny domowej do NVA zaczęły dochodzić paczki pomocowe z całego Nowego Edenu – statki, amunicja, pieniądze wraz z słowami otuchy i wsparcia. Mimo że Jade była wolnorynkowcem, była również obeznana w propagandzie, a więc tworzyła medialny obraz Taggart Transdimensional jako bezlitosnych państwowych kapitalistów próbujących zniszczyć wolnościowy raj. Ochotnicy z całej galaktyki przylatywali do NVA zmotywani, aby pomagać w walce o coś, co było czymś więcej niż zwykłą zachłannością grupy interesu.

Dodatkowo Evolution zaprzestali atakować libertarian, co więcej, zaczęli ich wspierać i wysyłać im okręty, minerały i ochotników do walki. Mimo że byli po przeciwnej stronie ideologicznej, to czuli szczególną nienawiść do obiektywistów, trwającą jeszcze od czasów bety EVE Online. Oczywiście dla kosmicznych bolszewików wojna domowa między wolnościowcami była jak niebiańskie błogosławieństwo, ale w ostateczności woleli jednak, aby (po wyniszczeniu się obu stron nawzajem) wygrało ją NVA.

Niestety Jade, ze względu na przewagę Taggart, została zmuszona do używania taktyki nalotów samobójczych. Ogólnie im dłużej trwała wojna na północy, tym bardziej się brutalizowała, jak zawsze każda wojna w każdym okresie historii, realnej czy wirtualnej. Ochotnicy (przeważnie najemnicy) dostawali statek przystosowany do nalotu samobójczego (100% siły bojowej, 0% obrony) i byli szkoleni, aby napadać w ten sposób na okręty cywilne obiektywistów. Podlatywali z zaskoczenia, niszczyli co trzeba i katapultowali się. Mogli tak niszczyć konwoje nawet w chronionych strefach. A zniszczenie ekonomii Taggart było głównym celem działań wojennych nowego Przymierza.

Po 15 dniach walki, zniszczeniu szlaków handlowych oraz linii zaopatrzenia Northern Alliance, delegat z Taggart ogłosił na forum bezwarunkową kapitulację:

Dziś Ragnar Danneskjold oficjalnie odszedł z pozycji Prezydenta i CEO Taggart Transdimensional i ogłosił swoje odejście z EVE.  […] Chcielibyśmy odłożyć do przeszłości niedawne kontrowersje i zacząć od nowa z czystą kartą. Nasza lista zleceń morderstw jest pusta oraz deklarujemy jednostronne, natychmiastowe zawieszenie ognia. Wszystkie zlecenia zostały cofnięte i wszystkie istniejące sojusze zostały rozwiązane. Taggart Transdimensional nigdy nie uprawiało piractwa, lecz w przeszłości byliśmy członkami sojuszów, które zawierały w sobie pirackie korporacje. To zostało zakończone i już nigdy w przyszłości się nie powtórzy.
Mamy nadzieję na odbudowę naszych dyplomatycznych i handlowych relacji z wszystkimi pozostałymi korporacjami i sojuszami, i pragniemy pracować dla bezpieczecznej i pełnej dobrobytu przyszłości dla nas wszystkich.
— GunnyP, nowy CEO Taggart Transdimensional, 02.10.2003

Po tej wiadomości wszyscy natychmiast zawiesili broń. SirMolle nie chciał przestać walczyć, ale musiał podporządkować się sytuacji.

Epilog

Obiektywiści stracili wiarę w zwycięstwo i sens niemoralnej wojny, nie chcieli podążać za Ragnarem (w trakcie wojny gracze odchodzili od Taggart), ten skapitulował i odszedł z gry. Nowi przywódcy powrócili do randowskich ideałów, jakie przyświecały ich korporacji. Jednakże krzywda została dokonana, a Taggart musieli wynieść się z ruin swojego dawnego domu na Północy. Przez to wszystko ich liczebność drastycznie spadła. Wrócili tym samym do bycia zwykłą małą korporacją handlową i już nigdy nie osiągnęli niczego wielkiego, odchodząc w niepamięć z kart historii Nowego Edenu. Powodem tego również było to, że stracili większość swojego kapitału. Agent Evolution, będąc członkiem Taggart, wykorzystując panujący tam chaos, zdołał wykraść 1.2 mld ISK z magazynu korporacji. Fortuna ta w przyszłości posłuży Evolution do rozrośnięcia się i finansowania kampanii wojennych prowadzących do stworzenia imperium, które po latach będzie trzymać pod butem znaczną część galaktyki.

Choć przez Północ przeszła dewastująca wojna domowa, to NVA przetrwało i wolność przetrwała na Północy… jeszcze przez jakiś czas. Niestety po odejściu Taggart Transdimensional i dołączeniu innych korporacji przemysłowych z zewnątrz na ich miejsce, proporcje wolnościowców do niewolnościowców na Północy zaczęły się odwracać. W końcu wielkie korporacje przemysłowe zapragnęły mieć monopol na wydobycie surowców w tamtym regionie i wymusiły monopolizację, zamknięcie granic i porzucenie aksjomatów. Jade broniła się przed tym rękami i nogami, ale w końcu została zmuszona do odejścia. Nie była królem, tylko jednym z szefów wolnych firm, a choć była nieformalnym przywódcą wolnej Północy, nie mogła nic zrobić, kiedy ideały wolności w NVA zaczęły zanikać i ulegać naciskom grup interesów, a PAO przekształciło się w państwo. Tym samym bohater tamtej epoki odszedł w niepamięć, a wolność zniknęła ze świata EVE Online. Nigdy się nie dowiemy, czy historia libertariańskiej utopii nie potoczyłaby się innym torem, gdyby Taggart nie postąpili inaczej. Możemy tylko spekulować.

Może spodoba Ci się również...