Czy wierzyć w Boga? – przez aksjomaty
Ayn Rand postuluje trzy aksjomaty w odniesieniu do metafizyki:
(1) aksjomat prymatu istnienia,
(2) aksjomat świadomości,
(3) aksjomat tożsamości.
Przez pojęcie aksjomatu Rand rozumie twierdzenie wyrażające podstawę dla (jakiejkolwiek) wiedzy oraz jakiegokolwiek dalszego twierdzenia, odnoszącego się do tej wiedzy (więcej: tu). Aksjomat jest twierdzeniem z konieczności zawartym we wszystkich innych twierdzeniach, niezależnie od tego, czy został rozpoznany, czy nie. Ażeby móc przyjąć lub odrzucić aksjomatyczny charakter danego twierdzenia, w ramach racjonalnej analizy należy sprawdzić, czy to twierdzenie jest możliwe do uniknięcia, tzn. czy możemy w sposób racjonalny i spójny odmówić mu prawdziwości. Mamy do czynienia z aksjomatem, jeżeli zanegowanie go przez kogoś zakłada sam ten aksjomat. Rand ujmuję tę kwestię w następujących słowach:
„Aksjomat to twierdzenie pokonujące oponentów za pomocą faktu, że muszą je zaakceptować i posługiwać się nim w każdym procesie zmierzającym do zaprzeczenia mu” (AZ: 1047).
Należy podkreślić, że aksjomaty nie są czymś, czego się dowodzi: są, po pierwsze, samooczywiste, po drugie zaś, stanowią podstawę dla jakichkolwiek dowodów.
Aksjomat prymatu istnienia wydaje się najmniej kontrowersyjny i trudny do odrzucenia, bowiem stwierdza po prostu, że coś istnieje. Owo coś nie ma jednak ustalonej natury. Aksjomat istnienia stanowi podstawę rozważań zarówno metafizycznych, dotyczących tego, co istnieje, jak i epistemologicznych.
Samo pojęcie „istnienia” jest najszerszym pojęciem w ogóle, ponieważ obejmuje sobą wszystkie byty, niezależnie od ich kategorii ontologicznej. Pojęcie to – czy to explicite, czy implicite – posiadają nie tylko wszyscy ludzie, ale także zwierzęta.
Akt uchwycenia aksjomatu istnienia pociąga za sobą drugi aksjomat: aksjomat świadomości. Aksjomat świadomości mówi tyle, że przedmiot, który uchwytuje aksjomat istnienia, posiada świadomość, czyli zdolność do postrzegania tego, co istnieje. Innymi słowy, świadomość z konieczności zawiera się w naszym ujmowaniu aksjomatu istnienia. Nie należy interpretować aksjomatu istnienia jako aksjomatu, który twierdzi, że świadomość musi istnieć (z łatwością możemy sobie wyobrazić świat bez żadnych istot świadomych, tj. bez świadomości); aksjomat ten głosi tylko i aż tyle, że samo uchwycenie aksjomatu istnienia pociąga za sobą aksjomat świadomości.
Ostatni aksjomat postulowany przez Rand to aksjomat tożsamości, zgodnie z którym wszystko, co istnieje, posiada pewną tożsamość; nie możemy sobie nawet pomyśleć przedmiotu, który nie miałby określonej tożsamości:
„(…) być, to być czyms, to posiadać naturę, to posiadać tożsamość” (OTPA: 6).
Jeżeli ktoś powie „istnieje taki przedmiot x, któremu nie przysługuje żadna własność, który nie jest jakiś”, to tak naprawdę nie wyodrębni ze świata żadnego przedmiotu – ponieważ każdemu przedmiotowi przysługuje jakaś własność, każdy przedmiot jest jakiś.
Aksjomat tożsamości zostaje przez Rand określony również formułą „istnienie jest tożsamością”, przez którą należy rozumieć to, iż istnieć znaczy być czymś. Nie można oddzielić istnienia od tożsamości:
„If something exists, then something exists; and if there is a something, then there is a something” (OTPA: 6-7).
W możliwości ujęcia jakiegokolwiek przedmiotu zawarte jest rozpoznanie, że istnieje coś, czego jestem świadomy, a zatem, że (a) istnieje (aksjomat istnienia), (b) coś (aksjomat tożsamości), czego (c) jestem świadom (aksjomat świadomości) (Ibid: 7).
Każdy byt posiada pewną tożsamość – dotyczy to również świadomości. Jaka zdaniem Rand jest natura świadomości? Każdy akt świadomości nakierowany jest na coś, co istnieje niezależnie od tego aktu – na coś, co istnieje niezależnie od świadomości. Świadomość jest zatem czymś relacyjnym, nie może istnieć bez czegoś, czego mogłaby być świadoma:
„Jeśli nic nie istnieje, nie może istnieć świadomość: świadomość, która nie ma być czego świadoma, stanowi sprzeczność samą w sobie. Świadomość świadoma jedynie samej siebie także jest sprzecznością: zanim zdołałaby zidentyfikować siebie jako świadomość, musiałaby być czegoś świadoma” (AZ: 1022).
Jeżeli przyjmiemy relacyjny charakter świadomości, postulat istnienia Boga okaże się nietrafiony. Dlaczego? Otóż świadomość jest zdolnością postrzegania tego, co istnieje. Ponieważ świadomość jest relacyjna, nie może postrzegać samej siebie, a zatem Bóg jako istota poprzedzająca istnienie świata, jest niemożliwy ontologicznie: nie ma świadomości bez wcześniejszego istnienia, więc Bóg nie mógł stworzyć istnienia (świata). Hipoteza istnienia Boga kłóci się również z aksjomatem prymatu istnienia, ponieważ zakłada ona, że świadomość jest przed istnieniem, a przecież istnienie istnieje – nie ma początku, końca ani przyczyny.
Jak należy odpowiedzieć na pytanie, czy obiektywista może wierzyć w Boga? Jeżeli zgodzimy się, że sednem filozofii obiektywistycznej jest jej etyka, a tę etykę jesteśmy w stanie ufundować na odmiennej od randowskiej epistemologii i metafizyce (np. możemy mieć odmienne spojrzenie na charakter świadomości), to odpowiedź jest pozytywna. Oczywiście zakładając, że owo istnienie Boga nie pociągałoby za sobą pewnych konsekwencji co do etyki (a co mogłoby się stać, gdyby do wiary w istnienie Boga dodać wiarę w życie po śmierci itd.). Jednakże to, czy faktycznie etykę obiektywistyczną można zbudować na innych fundamentach, niż zrobiła to Rand, pozostaje kwestią otwartą.