Bioshock a filozofia obiektywizmu
Uwaga redakcji: niniejszy tekst to autorska analiza gry komputerowej Bioshock z perspektywy zawartych tam elementów filozofii obiektywizmu Ayn Rand. Stanowisko autora nie reprezentuje oficjalnego stanowiska portalu Obiektywizm.pl.
Autor: Jakub Konończuk
Redakcja językowa i korekta: Mateusz Błaszczyk
1.Wstęp
Gdy po raz pierwszy zetknąłem się z grą Bioshock, miałem dość mgliste wyobrażenia na temat filozofii, na której oparta była cała narracja. Pojęcia takie jak obiektywizm czy racjonalny egoizm były mi kompletnie obce. Bioshock był dla mnie po prostu jednym z wielu przedstawicieli elektronicznej rozrywki, przy których spędzałem swój wolny czas. Połączenie elementów horroru z tak zwanym RPG–shooter niezwykle przypadło mi do gustu. Całość potęgowała świetna fabuła opowiadana za pomocą mistrzowskiej narracji. Znacznie mniejszą wagę przykładałem natomiast do tego, co określamy w grach jako background. Historia Rapture, idea, jaka stała za jego powstaniem − wszystko to uznałem za wymyślone przez twórców koncepty, których utopijne założenia zmieniły podwodny raj w piekło na ziemi.
Wraz z upływem lat, kiedy poznałem już myśl Ayn Rand, zacząłem zauważać, w jak wielkim stopniu założenia fabularne w grze zostały zainspirowane filozofią obiektywizmu. Skłoniło mnie to do ponownego przejścia Bioshocka − tym razem już jako „świadomy” obiektywista. Byłem niezwykle zaskoczony liczbą bezpośrednich odwołań do twórczości Rand: od wzniosłych przemówień opiewających racjonalny egoizm po takie smaczki jak nazwy poszczególnych postaci. Jednak podczas ponownego obcowania grą zacząłem zastanawiać się, jaki dokładnie stosunek do obiektywizmu prezentują ludzie z Irrational Games, oraz próbowałem odpowiedzieć sobie na pytanie, czy (co próbowało wyperswadować mi wiele osób) Bioshock nie jest tytułem, który obnaża słabości tej filozofii oraz pokazuje, że jest ona niczym innym jak tylko jedną z wielu podobnych jej utopii.
Próbując zagłębić się w temat, wyszukałem w internecie całą masę artykułów poruszających zagadnienie roli obiektywizmu w Bioshocku, jednak − mimo że wiele z nich zawierało ciekawe, a niekiedy bardzo trafne przemyślenia − żadne nie prezentowało stanowiska obiektywistów. Najbliższym, bo prezentującym wolnościowy punkt widzenia, był film na YouTube użytkownika Love, Life and Anarchy, zamieszczony poniżej. W materiale tym, oprócz omówienia elementów „randystycznych”, zarysowana została również fabuła gry, dlatego też zachęcam gorąco do jego obejrzenia, ponieważ w swoim tekście ograniczam się jedynie do omówienia obiektywistycznych elementów Bioshocka, natomiast nie będę szczegółowo przyglądał się samej historii. Jeżeli ktoś nie miał nigdy styczności z tym tytułem, warto poświęcić chwilę na nadrobienie zaległości. Chciałbym jednak zaznaczyć, że najlepszym pomysłem jest po prostu zagranie i samodzielne zapoznanie się z grą, ponieważ stanowi ona jedyne w swoim rodzaju doświadczenie oraz dostarcza całą masę rozrywki. Nie bez przyczyny Bioshock został uznany za jedną z najlepszych gier 2007 roku.
Przechodząc jednak do meritum oraz kończąc ten i tak przydługi już wstęp: niniejszy tekst nie jest streszczeniem ani omówieniem Bioshocka jako całości. Jest to próba przeanalizowania tytułu z perspektywy obiektywisty. Zwrócę uwagę na niektóre, być może nieznane czytelnikom aspekty, oraz postaram się rozstrzygnąć kwestię, czy tytuł ten faktycznie dowodzi utopijności założeń filozofii Ayn Rand.
2. Państwo obiektywistyczne?
I chose something different. I chose the impossible. I chose… Rapture.
Andrew Ryan
Zacznijmy zatem od omówienia prawdziwego głównego bohatera gry – podwodnego miasta Rapture. Zostało one zainspirowane bezpośrednio (co bez trudu wychwyci każdy, kto miał przyjemność przeczytać Atlasa zbuntowanego) Doliną Johna Galta, czyli miejscem, do którego udali się wszyscy strajkujący atlasowie w celu rozpoczęcia nowego życia, opartego na wyznawanych przez nich wartościach. Warto jednak zwrócić uwagę, że między tymi dwoma miejscami oraz ich regułami istnieje wiele różnic. Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, jest skala całego przedsięwzięcia. O ile dolina to po prostu kawał ukrytej, niezagospodarowanej przestrzeni, o tyle stworzenie Rapture, ze względu na jego nietypowe położenie, wymagało ogromnego wysiłku oraz olbrzymiej liczby ludzi zaangażowanych w ten proces. Jak wykażemy w dalszej części artykułu, fakt ten miał olbrzymie znaczenie dla dalszych losów miasta.
Kolejną kwestią, która diametralnie różniła dwa wspomniane wyżej miejsca, jest zakres swobód ich mieszkańców, co spowodowane było głównie sposobem ich zorganizowania. Dolina Johna Galta była miejscem, które swoją strukturą przypominało ład anarchokapitalistyczny. Nie obowiązywały w nim jasno określone normy prawne, a co za tym idzie − nie było tam również żadnych służb, które egzekwowałyby ich przestrzeganie. Innymi słowy: nie występował w nim żaden organ mający legalny monopol na przemoc. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że porządek ten mógł funkcjonować tylko z powodu stosunkowo małej liczby mieszkańców. W tak małej i specyficznej społeczności zjawiska takie jak przestępczość praktycznie nie występowały, a dzięki temu, że dolina była ukryta i odizolowana od reszty świata, nie było potrzeby ochrony przed potencjalnym wrogiem zewnętrznym.
Rapture funkcjonowało na zasadach miasta – państwa. Mieliśmy tam do czynienia z władzą centralną w postaci rady oraz, w późniejszym okresie, ze zorganizowaną policją. Ponadto wydaje się, że sam twórca podwodnej utopii Andrew Ryan starał się nadać swojemu działu cechy państwa, tworząc elementy takie jak na przykład hymn: „Rise Rapture, Rise!”. Niezwykle dużym błędem, w kontekście etyki obiektywistycznej, było takie konserwatywne i tradycjonalistyczne podejście. Powodowało ono bowiem, że ludzie mieszkający w Rapture zaczęli nadawać mu mistyczny charakter. Przeczy to założeniom filozofii Ayn Rand, gdyż zgodnie z jej zasadami organ posiadający legalny monopol na przemoc powinien stanowić jedynie narzędzie chroniące jednostkowe prawa człowieka oraz stojące na straży pewnych podstawowych wartości. Nie powinien natomiast być obiektem kultu oraz wartością ultymatywną. Co więcej, mimo że formalnie miastem rządziła rada, to faktycznie całą władza była skupiona w rękach Andrew Ryana. Brak jakichkolwiek mechanizmów kontroli rządzących w połączeniu z wyżej opisanymi mankamentami doprowadził do pojawienia się w Rapture znamion faszyzmu.
Zupełnie inaczej wyglądały także zasady, jakie obowiązywały mieszkańców obu wymienionych wyżej miejsc. W przypadku doliny jedyną panującą w niej regułą było zachowanie jej istnienia w sekrecie. Pod tym warunkiem każdy mógł bez żadnych przeszkód powrócić do normalnego (a może właśnie nienormalnego?) świata, czego przykładem było opuszczenie doliny przez Dagny. W Rapture takiej swobody nie było. Jego obywatele byli w pewnym sensie „uwięzieni” wewnątrz podwodnej utopii. Decyzja o zamieszkaniu w niej była faktycznie nieodwracalna. Bardzo dobrze pokazało to zablokowanie przez Ryana batyskafów, gdy w Rapture doszło do wojny domowej. Ludzie, mimo bezpośredniego zagrożenia życia, nie mieli możliwości ucieczki. Tym samym złamana została jedna z najważniejszych zasad obiektywizmu – zasada samoposiadania.
Jak zatem widzimy, Rapture już w swoich założeniach rażąco odchodziło od obiektywistycznej wizji państwa/miasta. Z całą pewnością ustrój panujący w mieście przyczynił się do jego upadku, a nadanie mu zbyt dużej wagi oraz mistycznego rysu poskutkowało legitymizacją tego, czego żaden obiektywista zaakceptować nie może – łamania jednostkowych praw człowieka.
3. Atlasowie czy grabieżcy?
What is the difference between a man and a parasite? A man builds. A parasite asks, 'Where is my share?’. A man creates. A parasite says, 'What will the neighbors think?’. A man invents. A parasite says, 'Watch out, or you might tread on the toes of God…’.
Andrew Ryan
Rzeczą, która szczególnie zachwyciła mnie podczas grania w Bioshocka po raz pierwszy, było to, jak świetnie zarysowano i przedstawiono w nim poszczególne postaci. Co ciekawe, ich historia nie została opowiedziana na wprost, a sam główny wątek fabularny dostarczał na ich temat stosunkowo mało informacji. Jednakże dzięki porozrzucanych po całym Rapture taśmach audio gracz mógł po kolei odsłuchiwać historii mieszkańców miasta, a następnie miał możliwość samodzielnego poskładania wszystkich zebranych na ich temat informacji w całość. Taki sposób prowadzenia narracji sprawiał, że gracz bardziej angażował się w fabułę oraz przykładał więcej uwagi do nawet najmniejszych jej szczegółów.
Oczywiście spotykane przez nas postaci nie były jednostkami „zwykłymi”. Jako że możliwość uzyskania obywatelstwa w Rapture zależała niemal wyłącznie od woli Andrew Ryana, osoby, które dostąpiły tego zaszczytu musiały swoją postawą reprezentować określone wartości. Musiały to być osoby zdolne, ambitne, samodzielne oraz niezależne. Innymi słowy: musiały posiadać wiele cech uznawanych przez obiektywistów jako cnoty. W czasach świetności Rapture bardzo szybko spośród jego mieszkańców wyłonili się swoiści „przodownicy” idei Ryana: osoby z wizją, które traktowane były jako chluba miasta. To właśnie na takie jednostki natrafiamy w trakcie rozgrywki.
Czy jednak możemy postaci te określić jako obiektywistów? Czy faktycznie kierowały się one etyką Ayn Rand? Przekonajmy się.
Zacznijmy od jednej pierwszych postaci, z jakimi przyjdzie nam się spotkać (a w tym konkretnym przypadku nawet zmierzyć). Doktor Steinman był najbardziej znanym i cenionym chirurgiem plastycznym w Rapture. Jako prawdziwy mistrz w swoim fachu, potrafił poradzić sobie z najtrudniejszymi zadaniami. Był całkowicie oddany swojej pracy, starał się dążyć do swojego celu, jakim było znalezienie idealnej formy piękna.
W tym momencie ktoś mógłby spytać: czy wszystko to nie cechuje człowieka kierującego się zasadami obiektywizmu? Czy dążenie do celu, efektywna praca, łamanie utartych schematów nie powinno być uważane za cnoty? Okazuje się, że odpowiedź wcale nie musi być twierdząca. Wiele osób zapomina, że zgodnie z zasadami obiektywizmu ważne jest nie tylko to, aby racjonalnie wybierać poszczególne cele. Ogromne znaczenie ma również to, jakie środki dobierzemy w celu ich realizacji. W przypadku doktora Steinmana były one niedopuszczalne. Do swoich badań potrzebował on bowiem żywych pacjentów, którzy często nie byli świadomi, jakim zabiegom zostaną poddani. W późniejszym okresie jego eksperymenty często kończyły się śmiercią osoby, na której przeprowadzał badania. Innymi słowy Steinman uczynił rzecz stanowiącą największą nikczemność, jaka jest tylko możliwa w etyce obiektywizmu, mianowicie wykorzystał innych ludzi jako środek do swojego celu. Fakt ten sprawia, że śmiało można określić go jako parasite.
Kolejną postacią, jaką napotykamy na swojej drodze, a o której warto wspomnieć, jest Sander Cohen. Stanowił on jednoosobową awangardę artystyczną w Rapture. Jego dzieła były monumentalne i potężne, a on sam sprawiał wrażenie ideału niezależnego artysty. Prawdopodobnie właśnie to sprawiło, że jego prace w tak wielkim stopniu przypadły do gustu Andrew Ryanowi. Jednakże wraz z upływem czasu zaczął on wykazywać jedną, zdecydowanie negatywną (w rozumieniu filozofii przyświecającej twórcy Rapture) cechę – irracjonalizm. W momencie, w którym spotykamy Cohena, każe on nam pomóc mu w ukończenia jego „arcydzieła”. Jak się jednak szybko przekonujemy, to, co nasz artysta określa mianem sztuki, jest niczym innym jak pozbawionym jakiegokolwiek sensu zlepkiem przypadkowych form. Ponadto zachowanie Cohena, jego rozchwianie emocjonalne oraz (co być może najważniejsze) całkowity brak poszanowania życia ludzkiego − wszystko to nie jest charakterystyczne dla obiektywisty. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że jest zaprzeczeniem obiektywizmu. Natomiast określenie Cohena jako egoisty zupełnie mija się z prawdą, gdyż kuriozalne byłoby twierdzenie, że kierował się on racjonalnym interesem własnym.
Ostatnią postacią, na którą chciałbym zwrócić uwagę, jest Brigid Tenenbaum. Była ona osobą, która w największym stopniu przyczyniła się do powstania substancji ADAM, czyli bazy do tworzenia dających nadprzyrodzone moce plazmidów. Jednakże do produkcji potrzebne były małe dziewczynki, w których specyfik mógł się wytwarzać. Mamy tutaj zatem sytuacje analogiczną do Steinmana: wykorzystywaniem innych ludzi do prowadzenia swoich badań. Jak jednak wiemy, po pewnym czasie w Tenenbaum zaszła zasadnicza zmiana. Zaczęła ona bowiem odczuwać wyrzuty sumienia związane z tym, ile cierpienia wyrządziła dziewczynkom, które zostały poddane przemianie w upiorne Little Sisters. Od tego czasu celem pani doktor było znalezienie antidotum mogącego odwrócić poczynione podczas eksperymentów zmiany. W wielu przeczytanych przeze mnie w internecie tekstach zwracano uwagę na rzekomą przemianę Tenenbaum ze złej egoistki w altruistkę poświęcającej się ratowaniu dzieci. Czy jednak można nazwać taką postawę altruizmem? Otóż nie. Ważną cnotą obiektywizmu jest sprawiedliwość. Oznacza ona ni mniej, ni więcej jak otrzymywanie tego, na co się zasłużyło. Tak jak w większości przypadków, możemy zastosować tu zatem zasady niemal handlowe. Jeżeli doktor Tenenbaum naruszyła wolność, zdrowie, a czasami także życie danych jednostek, to zadośćuczynienie wobec nich nie jest szlachetnym altruistycznym gestem, ale racjonalną, logiczną koniecznością. Obiektywizm nie neguje sumienia, wręcz przeciwnie: uznaje jego wielką rolę. To, że doktor Tenenbaum dobrowolnie poddała się czynności zadośćuczynienia za wyrządzone przez siebie krzywdy, świadczy o jej wyższości moralnej, gdyż pokazuje, że aby zachować się „jak trzeba”, nie są konieczne środki przymusu. Jak widzimy, jej postawa nie czyni z niej ani pijawki/grabieżcy, ani też altruistki. Mamy tu raczej do czynienia z osobą posiadającą poczucie sprawiedliwości oraz niepozbawioną sumienia. Czyni to z niej prawdopodobnie jedną z niewielu postaci, które można uznać w Bioshocku za pozytywne.
Oczywiście nie omówiłem wszystkich występujących w grze postaci, tych bowiem jest cała masa. Wybrałem jednak, jak sądzę, dość reprezentatywna grupę, aby pokazać przekrój osobowości mieszkających w Rapture. Choć z pozoru może wydawać się, że są oni racjonalnymi egoistami par excellence, to w rzeczywistości do tego miana wiele im brakuje. Metody, jakie wybierali oni w celu realizacji swoich idei, bez wątpienia oddalają ich od filozofii obiektywistycznej.
4. Upadek
The assassin has overcome my final line of defense, and now he plans to murder me. In the end what separates a man from a slave? Money? Power? No, a man chooses, and a slave obeys!
Andrew Ryan
Eksplorując zniszczone Rapture, gracz natrafia na wiele elementów świadczących o ogromnym dobrobycie, jaki panował w nim przed pamiętnym sylwestrem 1958 roku. Bogato zdobione wnętrza, luksusowe restauracje, pełne przepychu apartamenty – wszystko to pokazuje, na jak wysokim poziomie stało życie jego mieszkańców. Miasto mogło poszczycić się także ogromną liczbą odkryć naukowych oraz wciąż zwiększającą się produkcją dóbr, która zapewniła mu pełną samowystarczalność.
Mając to na uwadze, dziwić może fakt, jak szybko Rapture z raju zamieniło się w prawdziwe piekło na ziemi. Żeby wyjaśnić oraz zrozumieć cały proces upadku miasta, należy cofnąć się do jego początków.
Jak wspomniałem we wstępie artykułu, zbudowanie miasta położonego na samym dnie oceanu było niezwykle kosztownym i pracochłonnym przedsięwzięciem. Spowodowało to , że większość pracowników po ukończeniu prac nad miastem nie mogło znaleźć w nim żadnego innego zajęcia, a co za tym idzie, ponieważ nie mogli zarabiać na życie, stali się miejscową biedotą. Jak można łatwo wywnioskować, ludzie ci nie byli zbytnio zadowoleni ze swojego położenia. Wielu z nich bezpośrednio oskarżało o swój los Andrew Ryana (prawdopodobnie nie bez racji). Jednakże mimo tak nagromadzonej niechęci wobec władz Rapture tamtejszy „proletariat” pozostawał niezorganizowany oraz nie miał żadnych planów dotyczących zmiany swojego położenia. Wszystko zmieniło się, gdy do miasta przybył Frank Fountaine. Przez szemrane interesy, jakie prowadził, oraz łamanie tamtejszego prawa, naraził się samemu Ryanowi, który nakazał nacjonalizację koncernu „Fountain Futuristic” oraz aresztowanie jego właściciela. Fountain wiedział, że pod swoim nazwiskiem jest w Rapture spalony, upozorował własną śmierć, zmienił wygląd i przyjął nowe imię − Atlas.
Pod tym mianem Fountaine zaczął podburzać niższe warstwy mieszkańców Rapture przeciwko Ryanowi, a w końcu rozpoczął krwawą wojnę domową, która ostatecznie przyczyniła się do zniweczenia wszystkich marzeń Ryana. Mając to na uwadze, czy możemy powiedzieć, że do upadku Rapture przyczyniły się zasady obiektywizmu, na których było ono oparte? Czy położenie warstwy społecznej żyjącej w biedzie było spowodowane dzikim kapitalizmem? Nie do końca. Osobiście uważam, że w całym przedsięwzięciu zawiniła nie płaszczyzna ideowa, ale czysto techniczna. Rapture miało być miejscem ukrytym i całkowicie odizolowanym. Aby tego dokonać, Ryan wybrał na miejsce swojej utopii dno oceanu. Decyzja ta zwiększyła koszty oraz liczbę koniecznych do zatrudnienia pracowników. Niestety, to właśnie przez konieczność utrzymania miasta w sekrecie niemożliwym było po prostu nająć do tego przypadkowych ludzi. Osoby tworzące Rapture zgodnie z umową po jego ukończeniu miały w nim zamieszkać. Dodatkowo, jak napisałem wyżej, opuszczenie go nie było rzeczą prostą.
Być może gdyby nie konieczność ściągnięcia tak wielkiej siły roboczej problem pojawienia się biedoty nie wystąpiłby. Osoby odpowiedzialne za projekt miasta powinny były uwzględnić tego rodzaju okoliczności w procesie wybierania jego lokalizacji.
Trzeba także wspomnieć o samym Franku Fountaine. Jest on bowiem modelowym przykładem osoby określanej przez Andrew Ryana jako parasite. Jego makiawelizm oraz chęć żerowania na wartościach wytworzonych przez innych ludzi, w połączeniu z (jakby nie patrzeć) inteligencją i sprytem sprawiły, że w stosunkowo krótkim czasie zniszczył on to, co twórcy Rapture tworzyli przez tyle lat.
Swoją cegiełkę dołożył niestety także sam Andrew Ryan. W jaki sposób? Jak wspomniałem we wcześniejszej części tekstu, w późniejszym etapie funkcjonowania miasta Ryan wprowadził wiele zarządzeń, które nadały Rapture cech państwa autorytarnego. Spowodowane było to głównie narastającym problemem przemytu, a więc po prostu handlem ze światem zewnętrznym. Wymiany takie były zakazane głównie ze względu na konieczność zachowania miasta w sekrecie. Widzimy tu zatem kolejny mankament wynikający ze struktury i sposobu jego zorganizowania. Wolny rynek, a co za tym idzie: wolny handel stanowią podstawę społeczeństwa obiektywistycznego. Jak powszechnie wiadomo, zdelegalizowanie danej czynności nie sprawia, że jej praktykowanie znika – zazwyczaj przenosi się ona po prostu do świata szeroko rozumianej przestępczości. Dokładnie to stało się w Rapture. Andrew Ryan, chcąc być konsekwentnym w swoich przekonaniach, nie powinien był ograniczać ludziom możliwości wymiany z innymi wartości za wartość. Z drugiej strony zupełna swoboda w kontaktach ze światem zewnętrznym spowodowałaby zdekonspirowanie całego przedsięwzięcia. Jak zatem ponownie widzimy: problemu nie stanowiły utopijne założenia obiektywizmu, ale złe zorganizowanie samego miasta oraz karkołomny pomysł na jego lokalizację.
Podsumowując, o ile sama koncepcja Rapture okazała się niemożliwa do zrealizowania, o tyle przyczyn jego upadku należy dopatrywać się raczej w kwestiach technicznym niż w założeniach ideowych. Wydaje się być wielce wątpliwe, czy możliwym byłoby stworzenie społeczności, która mogłaby skutecznie funkcjonować, będąc jednocześnie zupełnie odciętą od świata. Dodatkowo należy sobie jasno powiedzieć, że − nawet stosując bardzo rygorystyczne kryteria w przyjmowaniu nowych mieszkańców − nie można wykluczyć pojawienia się kolejnych Fountaine’ów. Jest to spowodowane tym, że − tworząc odizolowaną idyllę − znajdujemy się w małym środowisku „atlasów”, którzy otoczeni są przez parasites. Dlatego też Ayn Rand postulowała, aby w świecie rzeczywistym zmiana wolnościowa odbywała się raczej przez działanie przez kulturę, edukację itp., odrzucała ona natomiast rewolucję. Chociaż idea Rand często utożsamiana jest z ideami romantyzmu, to metody wprowadzania jej w życie przypominają raczej pozytywistyczną pracę u podstaw. Aby urzeczywistnić założenia obiektywizmu, należy zmienić myślenie całego społeczeństwa. Jednakże w celu stworzenia bądź utrzymania ładu obiektywistycznego nie wolno stosować przymusu. To właśnie stanowiło jeden z najpoważniejszych błędów Ryana. Cel nigdy nie może uświęcać środków. Jak powiedział Friedrich Hölderlin: Zawsze z państwa czyniło piekło to, że człowiek chciał uczynić je swym niebem. To, jak zdobywamy pewne wartości bądź też w jakich sposób ich bronimy (jak czynił to Ryan), nie istnieje w oderwaniu od tego, w jaki sposób oraz na jakich zasadach będziemy z nich korzystać.
5. Podsumowanie
We all make choices, but in the end our choices make us.
Andrew Ryan
Jestem skłonny wysnuć tezę, że na temat Bioshocka można by napisać dziesięć książek, sto prac naukowych i co najmniej tysiąc artykułów. Dlatego też niniejszy artykuł z całą pewnością nie wyczerpuje tematu. Tekst miał za zadanie zaprezentować jedynie perspektywę obiektywisty na temat tego, jak założenia filozofii Ayn Rand zostały ukazane w tej wybitnej grze. Jak mogliśmy się przekona,ć w wielu aspektach zostały pokazane one w złym świetle lub też w nieco przeinaczonej formie. Mimo to nie znalazłem w Bioshocku żadnych jawnie antyobiektywistycznych elementów. Gra stanowi raczej pewną przestrogę, którą również obiektywiści powinni wziąć sobie do serc. Jak bowiem widzimy, nawet najpiękniejszy sen może przemienić się w koszmar, jeżeli w celu jego realizacji zapomnimy o pewnych podstawowych zasadach. Ponadto każdy z nas może natrafić w swoim życiu na Fountaine’ów, którzy zechcą zniszczyć wszystko to, co jest dla nas drogie. Czy oznacza to, że należy zaniechać działań i porzucić upragnione cele? Nie, znaczy to po prostu, że życie to nie Atlas Zbuntowany z jego wyidealizowanymi postaciami. Dzieło Rand jest bowiem powiastką filozoficzną , natomiast Bioshock (przy wszystkich swoich fantastycznych elementach) prezentuje twardą, często nieprzyjemną rzeczywistość.