Wrogowie kapitalizmu – przeczytać nie zaszkodzi!
Większość zwolenników socjalizmu oraz interwencji państwa w gospodarkę uważa kapitalistów za nieczułych ludzi, którzy chcąc osiągnąć zysk, idąc po trupach. Myślenie to, chociaż według ich ideologii słuszne i sprawiedliwe, jest niestety niepoprawne i oparte na błędnym rozumowaniu i postrzeganiu zarówno gospodarki, jak i jednostki na rynku – tak i konsumenta, jak i konkurentów. Bolesna prawda jest niestety taka, że socjalizm, komunizm i wszystkie inne pokrewne systemy są najbardziej pasożytniczymi i “nieczułymi” modelami państwa, jakie można było wymyślić.
Naszą podróż przez ocean wypieranej prawdy zacznijmy od obalenia mitu “sprawiedliwości społecznej”. W imię tej idei, obywatele powinni oddawać część swoich dochodów do budżetu państwa, z którego to finansowane są w teorii darmowe benefity bycia obywatelem, takie jak służba zdrowia czy edukacja. W teorii brzmi to pięknie, bo nie sposób znaleźć wspanialszego społeczeństwa niż takie, które dobrowolnie, w celu pomocy, dzieli się swoimi dochodami z innymi, aby pomóc im wyjść z biedy i móc spełnić podstawowe potrzeby fizjologiczne. Jednak w praktyce nie jest tak pięknie, jak pięknie wygląda na papierku. Spójrzmy na obecną sytuację w Polsce:
- sumując wszystkie podatki, akcyzy i składki, biorąc pod uwagę VAT w sprzedawanych produktach, obywatele oddają ponad 80% dochodów państwu! I nie jest to wcale przesada, czy neoliberalna propaganda. Dostając “na rękę” 2000 PLN, nasz pracodawca płacąc za nas składki i podatki, wydaje aż 3346,51 PLN. Z pozostałych dwóch tysięcy płacimy podatki w produktach i usługach które kupujemy, z których spora część objęta jest także wysoką akcyzą. Nie będzie zatem przesadą, jeśli biorąc pod uwagę 23% VAT, uśrednimy z powodu akcyz punkty procentowe do 30. Rzekomo zostaje nam 1400zł z owych dwóch tysięcy, które stanowi około 59% całej naszej wypłaty. Zazwyczaj zapominamy jednak w obliczeniach, że sklep, czy usługodawca, również płaci podatki, m.in. często 38% CIT. Płaci on także takie same składki swoim pracownikom, jakie płaci nasz chlebodawca. Ale to nie wszystko! Towar sprowadza z hurtowni, które biorą go z fabryk, które kupują półprodukty w innych fabrykach, bądź hurtowniach. Zanim nasz produkt trafił w nasze ręce, przeszedł przez dziesiątki producentów jego składników, przez firmy dostawcze i inne sektory, które można mnożyć. Każda z tych instytucji płaci podatki, które musi wliczyć w cenę produktu, aby osiągnąć jakikolwiek zysk. Oznacza to, że kupując jakikolwiek produkt, płacimy podatki kilkunastu różnych przedsiębiorstw. Dlatego też ceny są tak ogromne – zawierają w sobie kwoty pokrywające koszty podatkowe poprzednich “namiestników”. Biorąc to pod uwagę, można kilkakrotnie, falowo, doliczyć dziesiątki procentów pozostałej kwoty do każdego produktu – stąd, że oddajemy nawet 80% dochodów państwu! Oczywiście są to uśrednione i szacunkowe wyliczenia, ale zachęcam każdego do samodzielnego skorzystania np. z kalkulatora FOR, który obliczy wszystko na podstawie podanego dochodu netto.
- w zamian za te wszystkie opłaty, dostajemy “darmowe” benefity obywatela. Niestety zanim pieniądze trafią do szpitala, przychodni, czy szkoły z której korzystamy, przechodzą przez ręce dziesiątek biurokratów, po części zostając u nich w kieszeniach – biurokraci przecież żyją z pieniędzy z budżetu, na który składamy się w daninach publicznych. Bardzo często pracownicy administracji w szpitalach zarabiają około 15-20zł netto na godzinę, a znam osobiście przypadki, kiedy kwota ta była większa.
- tego podpunktu nie trzeba rozwijać: 20zł/h zarabiane przez urzędnika w szpitalu, to więcej pieniędzy godzinowo, niż szpital wydaje na jedzenie pacjenta w ciągu całego dnia. Okrutne i niesprawiedliwe, prawda? A ponoć to kapitalizm jest złym i bezwzględnym systemem.
Okej, ale jakby to wyglądało? Żeby zrozumieć, że kapitalizm jest najlepszym znanym do dziś człowiekowi, trzeba zrozumieć tylko jedną zasadę: kapitalista musi mieć zysk! Aby osiągnąć zysk, trzeba oferować tani i dobry jakościowo produkt, bądź usługę. W przeciwnym wypadku konsument skorzysta z usług lepszego konkurenta, prawda? To kapitalizm i chęć zysku powodują obniżenie cen! A w jaki sposób? Uprośćmy: kiedy firma X tworzy jakiś produkt, którego produkcja kosztuje 10zł, sprzeda go przykładowo za 20zł, biorąc dla siebie 5zł, a drugie pięć zostawia na podatek. Firma może podnieść ceny aby zarobić więcej, ale straci wówczas klientów, którzy wybiorą tańszy zamiennik. Firma może opuścić cenę i przejąć konsumentów konkurującej firmy, ale wówczas zarobi mniej na pojedynczym produkcie. Co powinna zatem zrobić firma, aby zwiększyć zysk? Może wynaleźć, lub oszczędzić i zakupić, bardziej wydajną maszynę bądź technologię produkcji, dzięki czemu wyprodukuje produkt za 5zł, a sprzeda za 15. Zarobek na pojedynczym produkcie nie zwiększy się, ale przybędzie jej sporo nowych klientów. Firma X może również obniżyć wtedy ceny przykładowo do 17zł, w celu znalezienia odpowiedniej ceny zwiększającej zarówno popyt (wystarczająco niskiej), jak i dającej większy zysk na pojedynczym produkcie (a więc dostatecznie wysokiej). Tu jeszcze dochodzi kwestia zysku przedsiębiorcy, który dąży do stopy rynkowej przy innych warunkach niezmienionych. Dzieje się tak dlatego, że przedsiębiorca kupując czynniki produkcji podnosi ich cenę a wypuszczając produkt z dużym zyskiem zwiększa jego podaż (z czasem przyciąga też konkurencję, która w dalszy sposób zwiększa podaż produktu finalnego i podbija ceny czynników produkcji), zatem z czasem zysk maleje, co wymaga od przedsiębiorcy ciągłych innowacji.
Co się dzieje dalej? Konkurencja podpatruje nowe metody produkcji, lub wymyśla własne, aby móc obniżyć koszta i ceny: w przeciwnym razie zniknie z rynku, bo popyt na jej towary zmaleje. Firma Y zatem wprowadza podobne rozwiązanie, a efektem domina zrobi to Firma Z i pozostali konkurenci. Sytuacja kończy się w momencie, gdy wszystkie firmy mają zbalansowany zysk, klienci mają tańszy produkt, a wszystko zaczyna się od nowa. Aby zwiększać dochody, przedsiębiorca musi KOMBINOWAĆ. A wszystkie te kombinacje muszą być korzystne dla klientów, bo w końcu to o nich toczy się walka.
Na tym spirala dobrobytu kapitalizmu się nie kończy – większy zysk firmy oznacza więcej pieniędzy, a więc więcej oszczędności, a co za tym idzie, możliwość zwiększenia podaży, lub wejścia na nową gałąź produkcji, co oczywiście wymaga budowy nowych zakładów i zatrudnienie nowych pracowników – bezrobocie spada dzięki chęci większego zysku kapitalisty.
“Okej, wszystko super, tylko dlaczego kapitalizm nie uszczęśliwia nas dzisiaj tak, jak to napisałeś?”
Odpowiedź jest prosta: po części to robi, a po części nie jest do tego zdolna. Po pierwsze: wiele towarów, szczególnie smartfony i komputery, tanieją z roku na rok. Komputer o parametrach typowych dla Windowsa XP sprzed 10 lat można było kiedyś nabyć za ponad dwa tysiące złotych, a dzisiaj staramy się z trudem znaleźć chętnego, który odkupi go od nas za więcej niż sto złotych. Możemy kupić za przykładowe dwa tysiące telefon dziesiątki razy lepszy od tego, który za tą samą cenę nabylibyśmy kilka lat temu. Ów telefon jest dzisiaj wart wcale nie więcej, niż komputer z poprzedniego przykładu. Co więcej – wszystkie te obniżki cen występują przy inflacji, podczas której ceny nieustannie, powoli rosną. Co jest tego przyczyną? Coraz lepsza technologia powoduje powstawanie jeszcze bardziej “smart” techniki, która musi wejść na rynek. Nie może ona jednak być za każdym razem kilkakrotnie droższa, tak jak jest kilkakrotnie lepsza, bo nikt by z niej nie skorzystał z powodu braku pieniędzy. Cena musi się utrzymywać, a starsze modele znikają z rynku, zmniejszając swoją wartość przy prywatnych odsprzedażach.
Druga strona medalu to to, że obecny system nie pozwala kapitalizmowi działać. Przykładem są ubezpieczalnie, lekarze, itd. Nie mogą oni przesadnie konkurować ze sobą, ponieważ każdy z nich płaci wysokie podatki. Poza tym, nie mogą się rozwijać, bo większość ludzi nie nabędzie ich usług, mając (co prawda gorsze), publiczne przychodnie, czy ubezpieczenia. Po trzecie i najważniejsze – ludzi nie stać na korzystanie z ich oferty, bo przymusowo oddają wspomniane wyżej szacunkowe 80% wypracowanego dobra państwu, niezależnie od tego, czy chcą i czy korzystają z “darmowych” benefitów bycia obywatelem.
Kapitalizm jest najlepszym systemem znanym człowiekowi, bo jeśli chcemy w nim się bogacić, musimy działać na korzyść konsumenta i tworzyć miejsca pracy. Kapitalizm wynika bezpośrednio z naszego człowieczeństwa, z praw człowieka, z naszej natury i moralności. Jest to system nie tylko sprawiedliwy, bo nie pozwalający nikomu na nikim żerować, jak i najbardziej nagradzający pracę, wytrwałość i pomysłowość, spośród wszystkich innych systemów, czy modeli gospodarki. Interakcja międzyludzka zawsze polega na obustronnych korzyściach: nieważne czy to wymiana handlowa, czy zwykła relacja dająca obu stronom przyjemność, czy niosąca pomoc. Także i wszystkie relacje, czynniki i zjawiska składające się na całość gospodarki, są niczym innym jak interakcją międzyludzką – pozwólmy zatem jej być takiej, jaka jest ona z natury: dobrowolna, prywatna i uczciwa.