KONCEPCJA PAŃSTWA MINIMUM AYN RAND: Racjonalny obiektywizm i filozofia egoizmu

Wizję państwa, model rządu i prawodawstwa oparła Ayn Rand na stworzonej przez siebie filozofii obiektywizmu. Podporządkowanie to jest wynikiem jej poglądów na istotę polityki, etyki i filozofii. Polityka podpierając się na etyce wskazującej wartości przydatne w kierowaniu ludzkimi wyborami i działaniem, obiektem swych analiz uczyniła, wg niej, zasady określające właściwą organizację społeczeństwa. Te dwie dziedziny stanowią integralne gałęzie filozofii, będącej nauką badającą zasadnicze aspekty natury bytu. Zadaniem filozofii jest zaopatrzenie człowieka w spójny pogląd na życie, służący jako układ odniesienia dla każdego aspektu ludzkiej egzystencji. Ów pogląd ukazuje człowiekowi naturę wszechświata, w którym przyszło mu działać (metafizyka); sposoby zdobywania wiedzy, będące środkami umożliwiającymi mu działanie (epistemologia); standardy wyboru celów i wartości pozwalające kształtować życie i charakter (etyka) oraz społeczeństwo (polityka).[1]

Jednym z zasadniczych założeń obiektywizmu jest pojęcie egoizmu. Rand odwołuje się do jego pierwotnego znaczenia, które jednak z powodu powszechnie akceptowanej niepoprawnej interpretacji może być odebrane jako nowa kategoria. Właściwą definicją tego słowa jest „troska o własny interes”, bez oceny moralnej, określającej jej zasadność, wartość i właściwość w stosunku do interesu człowieka. Egoista nie jest tu równoznaczny z człowiekiem dążącym do zaspokojenia swych celów, kaprysów i zachcianek wbrew wszelkim regułom zgodnego współżycia z innymi. Altruistyczna etyka za właściwe uważa wyłącznie działanie na rzecz dobra innych, a odnosząc się do egoizmu, każdy czyn mający na celu własne korzyści za zły. W jej mniemaniu beneficjentem działania ma być ktoś inny niż działający. To powoduje, iż altruizm jest synonimem obowiązków, ciągłych strat, samookaleczania się, oczekiwania na poświęcenie. Człowiek w imię jej zasad staje się zwierzęciem ofiarnym i żyjącym z ofiar – ofiarą i pasożytem. Rand celem etyki widzi stworzenie kodeksu określającego właściwe wartości, ukazanie dbałości o własny racjonalny interes, odkryty i osiągnięty zgodnie z zasadami rozumu, jako sedna moralnego bytowania.[2]

Moralnością jest zbiór wartości skodyfikowanych przez etykę, określających cel i bieg życia człowieka, którym kieruje się działająca jednostka. Dominującym podejściem jest przypisanie etyczności społeczeństwu i wszystkiemu, co mu służy. Stoi to w sprzeczności z ludzką naturą i sposobem wartościowania – fakt, iż punktem odniesienia dla niego jest osoba dokonująca sądu oznacza, że za dobre uznawane jest to, co służy jej istnieniu i rozwojowi. Z „jest” jednostki wynika, co powinna ona czynić. Wszelkie cele cząstkowe podporządkowane są celowi głównemu – utrzymaniu życia. Stąd też w mechanizmie fizycznym człowieka wzór wartości wyznaczają zautomatyzowana przyjemność i ból, zaś w emocjonalnym nie zautomatyzowana radość i cierpienie. Brak automatyzmu emocjonalności powoduje, iż człowiek nie ma instynktownie wytyczonych celów, zbioru wartości i systemu przetrwania. Jego zmysły nie są w stanie mu powiedzieć od jakich wartości zależy jego życie i jak je realizować. Problemy te rozwiązane być mogą jedynie dzięki integrowaniu spostrzeżeń w abstrakcyjne pojęcia, a to leży w gestii procesu myślenia. Proces ten rozwija ludzką wiedzę poprzez uświadamianie rzeczywistości i faktów, naukę jak w niej przetrwać. Wybór między myśleć a nie myśleć jest sprowadzony zatem do wyboru między żyć a nie żyć. Za pomocą rozumu człowiek stworzył cywilizację, kulturę, może świadomie spełniać swe pragnienia i osiągać szczęście. Sankcją nieświadomości jest, w mniemaniu Rand, destrukcja.[3]

Człowieczeństwo wynika z ludzkiego wyboru, podobnie jak dbałość o własne życie, odkrywanie i przestrzeganie kodeksu wartości. Człowiek musi nieustannie podejmować trud myślenia kierowany wolą, oraz trud konstruowania świata własnym wysiłkiem, świata, w którym dzięki długoterminowemu myśleniu i pracy będzie mógł osiągnąć szczęście i dać je innym. Wynika stąd, iż podstawową ludzką cnotą i źródłem wszystkich innych jest racjonalność. Ona rodzi dumę poprzez skuteczną pracę. Oznacza, że wszelkie czyny, poglądy, cele i pragnienia muszą być uprawomocnione procesem myślenia zgodnie z zasadami logiki; oznacza odpowiedzialność za własne sądy i postępowanie; jest synonimem nonkonformizmu, działania po rozpatrzeniu wszelkich jego kontekstów i skutków, nie powstrzymywania się przed wypowiadaniem osądów moralnych. Racjonalny egoista opiera się w swych sądach na czarno-białej etyce, w której nie ma miejsca na szarość i pośredniość.[4]

Oparta na racjonalności, wynikającej z arystotelesowskiej zasady tożsamości, praca uwalnia człowieka od konieczności dostosowania się do otaczającego świata, który dopasowuje on do swych potrzeb. Jest warunkiem osiągnięcia pewności siebie, siły wewnętrznej i wiary w podejmowane przedsięwzięcia. Działający człowiek wie, iż jest celem samym w sobie, jak każda inna jednostka. Jego szczęście jest punktem do którego może dążyć wyłącznie rozumowo. Wszelka irracjonalność pod postacią kaprysów, oszustw, samooszukiwania się, będąc sprzeczną z faktami rzeczywistymi, jest niemożliwością i ślepą uliczką na drodze w kierunku uznanego za punkt zainteresowania etyki szczęścia, do którego doprowadzić może jedynie instrument w postaci przyjętego kodeksu etycznego. Hedonistyczne i altruistyczne koncepcje traktują szczęście nie jako cel, ale wzór postępowania. Zakładają, że można je budować tylko i wyłącznie na nieszczęściu drugiego człowieka. Egoizm racjonalny dla ludzkiego dobra nie wymaga poświęceń i szkodzenia komukolwiek. Zapobiega on także konfliktom interesów między ludźmi, którzy nigdy nie pragną niezasłużonego, którzy dają i biorą zgodnie z zasadą wolnej, nieprzymuszonej wymiany tylko to, co im się należy, którzy traktują innych jak niezależnych partnerów i chcą, jak kupcy, by wymiana była obustronną korzyścią. Dotyczy to także dóbr niematerialnych, jak miłość, podziw, przyjaźń, będących nie bezinteresowną reakcją na cnoty drugiego człowieka. Korzyści czerpać można również z egzystencji w społeczeństwie, na przykład pod postacią wiedzy gromadzonej przez przeszłe pokolenia, handlu i podziału pracy. Definiują one jacy ludzi i w jakim społeczeństwie są najbardziej wartościowi – a mianowicie racjonalne, skuteczne, niezależne jednostki w racjonalnym, produkcyjnym i wolnym społeczeństwie. Zasadą warunkującą istnienie racjonalnego społeczeństwa jest zakaz stosowania siły fizycznej przeciw innym, dopuszczenie jej tylko w odwecie wobec tego, kto sam się do niej odwołał.[5]

Rozum jako podstawowe narzędzie ludzkiej egzystencji, stanowi gwarant fizycznego i umysłowego zdrowia, którego celem jest przetrwanie i rozkwit. Rozwój ten, będąc uwarunkowanym kontrolą umysłu nad rzeczywistością i stosowaniem nakazów rozumu, rodzi pozwalające na nieskrępowaną realizację zamierzeń dumę i szacunek osoby do samej siebie. Stan taki uniemożliwiają doktryny altruistyczne, demolując umysł i opierając byt na uczuciach lub kaprysach, czyniąc z nich instrument poznania. Utrzymują one, iż cnotą jest wyrzeczenie się dumy, pojmowanej tu jako roszczenie do wszechwiedzy i pretensje do niezasłużonego, pokora oraz poczucie bezsiły umysłu. Domagają się tym samym rezygnacji z wyższych wartości i swych osądów, postulując samopoświęcenie na rzecz wartości niższych, ofiarę ze swego szczęścia i potrzeb życiowych na rzecz innych ludzi.[6]

Pomoc innym i rezygnacja z siebie jest centralną tezą etyki altruistycznej. Niszczy ona pojęcie autentycznej dobrej woli i życzliwości, zaprzecza możliwości korzystania z istnienia innych ludzi oraz mówi, iż cenić kogoś oznacza poświęcić się dla niego. Najcnotliwszym staje się zatem ten, kto wyrzeka się swych najwyższych wartości, zaburza ich hierarchię, której utrzymanie jest zgodne z racjonalnym działaniem. Wbrew powszechnej interpretacji miłości lub przyjaźni, oparte są one na pryncypiach racjonalnego egoizmu. Miłość jest reakcją na wyznawany przez nas kanon cech w osobie kogoś innego, doznawaniem egoistycznej radości z istnienia tej osoby i obcowania z nią. Bezinteresowna miłość jest sprzecznością, gdyż zakłada obojętność wobec tego, co cenimy nad życie. Działania na rzecz innej jednostki, podjęte dla niej ryzyko i wysiłek muszą być proporcjonalne do wartości tej osoby dla naszego szczęścia. Pomagając tym, których kochamy nie zapominamy o sobie, ani nie poświęcamy się – jesteśmy wierni swym przekonaniom i wartościom. Na ową pomoc i uczucie należy zapracować swymi zaletami, nie można bowiem każdego darzyć uczuciem i mu pomagać. Innym osobom należy się jedynie od nas szacunek i dobra wola, oraz pomoc w sytuacjach krytycznych, o ile są tego warci swym postępowaniem. Altruizm opiera się na założeniu, iż każde ludzkie cierpienie jest sytuacją krytyczną wymagającą interwencji przekreślającej nasze plany, wizerunku wrogiego wszechświata pełnego bezradności, bólu, klęsk i katastrof, z którymi człowiek winien się wciąż zmagać. Faktycznie zaś motorem napędzającym ludzkie życie są zdobywane i utrzymywane wartości oraz realizowane cele.[7]

Przy osiąganiu podjętych zamierzeń niemożliwy jest konflikt interesów pomiędzy ludźmi racjonalnymi, gdyż interesy zależą od celów, cele od pragnień, pragnienia od wartości, a te od umysłu – filaru ludzkiej egzystencji. Pragnienia określone być winny rozumem, usankcjonowane dotychczasową wiedzą. Interesy widzieć należy w perspektywie całego życia, co nie dopuści do antagonizmów między celami krótko i długofalowymi, a także pozwoli uniknąć realizacji pragnień, które rozbiją wyznawany system wartości. Racjonalista dąży jedynie do realizacji celów, które może osiągnąć własnym wysiłkiem i środkami. Opiera on swoje życie na handlu – sprzedaje własne wyroby i usługi za wyroby i usługi innych, licząc na ich racjonalny i właściwy osąd-wycenę tego, co ma do zaoferowania, nie pragnie niezasłużonego. Człowiek taki może czasami jednoczyć się z innymi w imię wspólnego celu, nigdy jednak nie poświęca własnych wartości. Żyje i planuje w perspektywie dłuższego czasu, liczy się z porażką, a gdy do niej dojdzie nie poddaje się wywołanemu przez nią paraliżowi, podejmując nowe wyzwania. Wszelką konkurencję traktuje jako okazję do doskonalenia swego warsztatu. Nagrodą za taką postawę jest przyjemność, dzięki której człowiek doświadcza wartości życia i widzi, że jest ono warte jego wysiłku. Pozwala ona również znaleźć jednostce swe miejsce w opartym na egalitaryzmie skolektywizowanym społeczeństwie.[8]

Niniejszy tekst stanowi rozdział pracy magisterskiej Radosława Wojtyszyna pt. „PAŃSTWO W KONCEPCJACH AYN RAND, ROBERTA NOZICKA I MURRAYA NEWTONA ROTHBARDA” obronionej na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego.

<< Poprzedni rozdział

Wstęp + spis treści

Następny rozdział >>


[1] A.Rand, Powrót człowieka pierwotnego, Poznań 2003, s. 67.

[2] A.Rand, Cnota egoizmu, Warszawa 1989, s. 5-7.

[3] Ibidem, s. 77-95.

[4] Ibidem, s. 23-26, 65-67; patrz także Atlas zbuntowany, Poznań 2004, s. 1144-1172.

[5] A.Rand, Cnota…, s. 51-56, 77-95; zob. też R.Legutko, Dylematy…, s. 115-124.

[6] A.Rand, Cnota…, s. 88; patrz też Atlas…, s. 848-851.

[7] A.Rand, Cnota…, s. 72-76; patrz też Atlas…, s. 1172-1173.

[8] A.Rand, Cnota…, s. 51-56.

Może spodoba Ci się również...