„Prawa narodów”, samostanowienie i secesjonizm w ujęciu Ayn Rand
Omawiając dorobek Ayn Rand, zarówno ten o charakterze stricte filozoficznym, jak również jej dokonania na polu beletrystycznym, najczęściej uwaga komentatorów i badaczy skupia się na kluczowych elementach stworzonej przez nią filozofii obiektywizmu (ontologia i epistemologia). Pomija się przy tym szereg być może pobocznych, niemniej również istotnych wątków (o czym świadczy choćby fakt, że A. Rand zdecydowała się o nich wspomnieć w swoich pracach), będących odzwierciedleniem prób zastosowania systemu filozoficznego do analizy otaczającej nas rzeczywistości i mających miejsce „tu i teraz” wydarzeń.
Jednym z przykładów tego rodzaju wątków w pozostawionych przez Rand licznych publikacjach jest jej podejście i analiza prawa do samostanowienia narodów i związany z nim secesjonizm. Jako że ostatnimi laty procesy secesjonistyczne stają się coraz bardziej obecne na Starym Kontynencie (w pozostałych częściach świata również), stale przybierając na sile i intensywności, wydaje się uzasadnionym oraz usprawiedliwionym choćby pokrótce przedstawić zapatrywania A. Rand na tenże właśnie wycinek rzeczywistości, co jest głównym celem niniejszego wpisu.
Prawo i jego podmioty
Niezwykle ważne i istotne miejsce w filozofii Rand zajmuje kwestia prawa: jego podmiotów oraz jego stosowania i implementacji, co wyraża się w jej stwierdzeniu, że „prawa są moralną podstawą, określającą prawidłowe stosunki społeczne”. Kluczowym w prawnym kontekście jest stwierdzenie (tożsame z twierdzeniami Murraya N. Rothbarda, Hansa-Hermanna Hoppego, Lindy i Morrisa Tannehillów oraz innych libertarian nurtu anarchokapitalistycznego[1]), że prawa przysługują jedynie pojedynczym osobom, stąd zamiast terminu „prawa indywidualne” wystarczy używanie terminu „prawa”. Ipso facto „prawa kolektywne” są sprzecznością i wynikiem błędów w rozumowaniu (przeniesienia uprawnień ze sfery jednostki na sferę kolektywną). Każda grupa jest zbiorem jednostek, ergo nie mogą jej przysługiwać inne prawa niż te, które posiadają członkowie grupy – jednostki (przy założeniu, że uczestnictwo w grupie ma charakter dobrowolny i nie został tu zastosowany przymus). Jako że grupa nie posiada praw, to jednostki wchodzące w jej skład nie nabywają nowych praw, ani też żadnych nie tracą[2]. „Prawa człowieka nie wynikają z przynależności do grupy: nie może istnieć ani w prawie, ani w moralności działanie zabronione jednostce, a dozwolone tłumowi”[3]. Doktryna głosząca „prawa kolektywne” oznacza w konsekwencji, że „prawa” posiadają jedni, podczas gdy drudzy (inni) są ich pozbawieni; jedna grupa korzysta z uprzywilejowanej pozycji (m.in. dzięki swej liczebności)[4].
Mając na uwadze powyższe rozumowanie i stosując je w odniesieniu do narodów, nie powinno być niczym zaskakującym, że naród (jako zbiór jednostek) nie może mieć innych praw niż poszczególni jego członkowie. Co ciekawe, Rand dokonuje jednak podziału narodów na: a) wolne narody i b) dyktatury, dzikie plemiona oraz „rozmaite odmiany absolutystycznych tyranii”. Pierwsze z nich to narody uznające, szanujące i chroniące indywidualnych uprawnień swoich członków-obywateli. Rząd takiego narodu jest jego sługą, a jego (rządu) prawa ograniczone są do katalogu, jaki obywatele mu udzielili, celem wykonania powierzonych zadań (głównie obrony praw jednostek-obywateli), czego manifestacją może być dokument o charakterze konstytucji. Dyktatury z kolei to narody wyjęte spod prawa, które charakteryzują się czterema wyróżniającymi cechami: 1) systemem jednopartyjnym, 2) wykonywaniem wyroków za przestępstwa polityczne bez sądu lub po procesach pokazowych, 3) nacjonalizacją i konfiskatą własności prywatnej, oraz 4) cenzurą[5]. Jest to charakterystyka analogiczna do definiowanej w innym miejscu[6] tyranii jako ustroju politycznego (np. monarchia absolutna, faszyzm czy komunizm), który „nie uznaje osobistych praw jednostki (do których w sposób konieczny zalicza się prawo własności)”. Kraj zniewolony nie posiada co prawda praw narodowych, ale w dalszym ciągu obowiązują w nim prawa indywidualne poszczególnych jego członków-obywateli.
Tylko wolnym narodom przysługuje zdaniem Rand prawo do integralności terytorialnej, własnego systemu społecznego i własnej formy rządów. Pozostałym z wymienionych form odmawia ona praw narodowych, ponieważ „naród poddany rządom pięści nie jest narodem lecz hordą”.
Samostanowienie i secesja
Tym samym, jeden z kluczowych elementów „prawa narodów”, a mianowicie prawo narodów do samostanowienia[7], przysługuje według Rand jedynie: a) wolnym społeczeństwom oraz b) społecznościom starającym się o wprowadzenie wolności. Powyższe prawo nie ma zastosowania do dyktatur (jako systemów, gdzie łamie się prawa jednostkowe)[8].
W kontekście prawa do samostanowienia warto zwrócić uwagę na wątek secesjonizmu. Rozpatrując go niestety głównie przez pryzmat etniczności, Rand stawia następujące pytanie: czy „lokalne grupy lub prowincje mają prawo do secesji od większych krajów, których są częścią”? Odpowiedź jej zdaniem brzmi: „na podstawie kryterium etnicznego – nie”. Kontynuując, stwierdza[9]:
„Etniczność nie jest istotną kwestią ani w aspekcie moralnym, ani politycznym i nie nadaje nikomu specjalnych praw. Jeśli chodzi o powody inne niż etniczne, to należy pamiętać, że prawa przysługują wyłącznie jednostkom i że nie istnieje nic takiego, jak «prawa grupowe». Jeśli jakaś prowincja chce oderwać się od dyktatury, lub nawet od mieszanej gospodarki po to, by utworzyć wolny kraj, to ma do tego prawo. Ale lokalny gang, etniczny lub jakikolwiek inny, który pragnie secesji po to, by ustanowić własne rządowe nakazy i zakazy, nie ma do tego prawa. Żadna grupa nie ma prawa gwałcić praw jednostki, której zdarzyło się żyć w tej samej okolicy. Życzenie – indywidualne lub kolektywne – nie jest prawem”.
Zdaniem Rand secesjonizm może być usprawiedliwiony wówczas, gdy nie opiera się na przesłankach kolektywistycznych oraz gdy jego celem jest powołanie do życia wolnego społeczeństwa. W innych przypadkach jest on jedynie wspieraniem odrodzenia trybalizmu i nadejścia „nowych wieków ciemnych”. Rand postuluje de facto odesłanie etniczności na „śmietnik historii”.
Nasuwa się w związku z tym pytanie, czy w świetle tak zarysowanych warunków i kryteriów samostanowienia i secesji jakikolwiek ze współczesnych ruchów niepodległościowych (kataloński, szkocki, baskijski, wenecki, korsykański, bretoński, flamandzki, grenlandzki – by wymienić tylko kilka z nich) byłby zdaniem Rand usprawiedliwiony. Wydaje się, że mając na uwadze postulaty secesjonistów względem kształtu projektowanych przez nich nowych, suwerennych podmiotów, nie byłyby one w pełni kompatybilne z definicją wolnego społeczeństwa A. Rand. Można zaryzykować twierdzenie, że zgodnie z ujęciem autorki Atlasa zbuntowanego wszelkie z mających miejsce obecnie procesów secesjonistycznych należałoby potępić, bądź wskazywać im (secesjonistom) „akceptowalną” drogę ku wolnej społeczności.
[1] Por. M.N. Rothbard, O nową wolność. Manifest libertariański, Warszawa 2007, s. 62; a także L. Tannehill, M. Tannehill, Rynek i wolność, Warszawa 2004, s. 31.
[2] A. Rand, Skolektywizowanie prawa, [w:] Cnota egoizmu, Warszawa 1989, s. 27-28.
[3] Eadem, Profity: studencka „rebelia”, [w:] A. Rand, Powrót człowieka pierwotnego, Poznań 2003, s. 42.
[4] Eadem, Skolektywizowanie prawa…, s. 28.
[5] Ibidem, s. 28-30.
[6] A. Rand, Z pewnego sympozjum, [w:] A. Rand, Powrót człowieka…, s. 225.
[7] Prawo to zapisane jest obecnie w prawie międzynarodowym w takich dokumentach, jak: Karta Narodów Zjednoczonych z 1945 r., Deklaracja Zasad Prawa Międzynarodowego z 1970 r. czy Akt Końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie z 1975 r.
[8] A. Rand, Skolektywizowanie prawa…, s. 29.
[9] Eadem, Globalna bałkanizacja, [w:] A. Rand, Powrót człowieka…, s. 264.